Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„King! Autobiografia”. Czym Muniek Staszczyk naprawdę żył?

Damian Stępień
Damian Stępień
Sławomir Kowalski / Polska Press
Ostatnie miesiące to była dla fanów Muńka Staszczyka prawdziwa karuzela emocji. Z jednej strony zły stan zdrowia wokalisty (jeden z portali nawet go uśmiercił), a z drugiej premiera solowej płyty „Syn Miasta”, która zawiera single „Pola” i „Ołów” oraz książki „King! Autobiografia”.

Hasło „Autobiografia” może być jednak nieco mylące. Tej pozycji daleko jest do rzewnych wspomnień rockandrollowca nie pierwszej już młodości. „King” to wywiad rzeka, który gdyby nie fakt, że liczy pół tysiąca stron można by przeczytać jednym tchem.

Jego lekkość zawdzięczamy Rafałowi Księżykowi, który na swoim koncie ma autobiografie Tomasza Stańki, Roberta Brylewskiego, Tymona Ty-mańskiego czy Marcina Świetlickiego.

Przez sporą część krytyków i dziennikarzy jego rozmowy uznawane są za nową jakość w polskiej biografistyce.

- Wywiady rzeki Rafała Księżyka to najwyższa jakość sama w sobie. Stworzył nowy, odrębny i najwyższej jakości rodzaj tej formy literackiej. Zaliczam się do bardzo wąskiego grona szczęśliwców, którzy mieli ten zaszczyt, że chciał z nimi coś takiego przeprowadzić. Teraz do tego grona dołączył Zygmunt Staszczyk. Mój mentalny brat, menel (jak ja) i równocześnie człowiek ceniący wartość ponad wszystko (jak ja) - mówi Kazik Staszewski.

Wywiad z Muńkiem Staszczykiem zaczyna się jak wiele innych, z okazji koncertu czy promocji płyty, ale szybko czytelnik zostaje porwany w świat przeszłości i wspomnień frontmana T. Love. Podróż rozpoczynamy oczywiście w jego w rodzinnej Częstochowie, gdzie dosłownie i w przenośni stawiał pierwsze kroki.

Księżyk nie wymusza na swym rozmówcy trzymania się mocno chronologii wydarzeń i szczegółowego odpowiadania na pytania dzięki temu główny bohater może łączyć ze sobą różne wątki ze swojego życia niekiedy bardzo od siebie oddalone. To wszystko sprawia, że wywiad czyta się na pełnym luzie.

Jaki obraz Muńka Staszczyka wyłania się z jego autobiografii? To zwykły, szczery facet, któremu daleko do celebryckich gierek.

- Moim genem jest moja własna droga, moja intuicja, wierność sobie. To, co mnie kształtowało, stało się drogowskazem. Robotnicze pochodzenie, podwórko, punk - mówi Muniek Staszczyk. - Radość gnoja. Ważne to dla mnie było. To była wartość. Element radości z bycia gnojem razem z kumplami, to mi zostało z podwórka. Kumpelstwto - dodaje wokalista.

I to „kumpelstwo” czuć w książce „King”. Muniek Staszczyk okazuje się takim właśnie kumplem z podwórka a nie gwiazdą rocka w celebryckim znaczeniu.

Poza tym miłym dodatkiem dla oka w „Kingu” są fotografie z prywatnego archiwum Stasz-czyka. Dodatkowo książkę uzupełnia kalendarium z życia wokalisty oraz jego dyskografia.

Na koniec warto dodać, że „King. Autobiografia” jest dedykowana pamięci tragicznie zmarłemu Robertowi Brylewskiemu.

King. Autobiografia
Muniek Staszczyk i Rafał Księżyk
Wydawnictwo Literackie 2019

„King! Autobiografia”, czyli pół tysiąca stron wspomnień
„King! Autobiografia”, czyli pół tysiąca stron wspomnień
mat. wydawnictwa
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski