Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klinika rozrodu przy ul. Głębokiej. Szczeniaki i kocięta mają tu jak w łonie matki

Gabriela Bogaczyk
Nowoczesny inkubator działa od dwóch tygodni w klinice rozrodu zwierząt UP przy ul. Głębokiej
Nowoczesny inkubator działa od dwóch tygodni w klinice rozrodu zwierząt UP przy ul. Głębokiej Małgorzata Genca
Wszystko dzięki nowoczesnemu inkubatorowi dla małych zwierząt, o który właśnie wzbogaciła się klinika rozrodu przy ul. Głębokiej.

- Inkubator to urządzenie, dzięki któremu możemy stworzyć mikroklimat podtrzymujący procesy życiowe szczeniaków i kociąt. W ten sposób zapewniamy im prawidłowy wzrost i rozwój. To jakby przedłużenie pobytu w łonie matki - wyjaśnia dr hab. Roman Dąbrowski, kierownik Katedry i Kliniki Rozrodu Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego.

Poród oznacza nagłą zmianę warunków środowiskowych dla noworodka, bo musi samodzielnie podjąć procesy życiowe. - Inkubator pozwala nam zmniejszyć ten szok u szczeniaka i pozwolić na powolny proces adaptacji do nowych warunków. Urządzenie zapewnia noworodkom odpowiednią temperaturę, wilgotność i skład atmosfery - dodaje dr hab. Piotr Brodzki z kliniki rozrodu.

Oprócz tego inkubator posiada tzw. nebulizator, który pozwala na podawanie niektórych leków drogą inhalacyjną. Chodzi głównie o sterydy rozszerzające oskrzela czy olejki eteryczne, które wspomagają procesy oddychania u zwierząt.

Od dwóch tygodni do inkubatora przy ul. Głębokiej w Lublinie mogą trafiać wszystkie noworodki psów i kotów, niezależnie czy są wcześniakami, czy po cesarskim cięciu, czy urodziły się zdrowe. - Pierwszy pacjent miał już tę przyjemność pobyć w inkubatorze przez kilka godzin. Był to szczeniak po cesarskim cięciu - dodaje kierownik kliniki.

W urządzeniu można też umieścić chomiki, króliki, świnki morskie. - W ten sposób dochodzić do siebie mogą również dorosłe zwierzęta po zabiegach chirurgicznych w znieczuleniu, ale muszą być małych rozmiarów. Wtedy to urządzenie traktujemy jako komorę tlenową - mówi dr hab. Brodzki.

Inkubator kosztował ok. 3,5 tys. złotych. W tym roku z usług kliniki rozrodu skorzystało ok. 70 małych zwierząt. Pacjentami są najczęściej psy i koty.

- Teraz każdy z nich może liczyć na opiekę na najwyższym poziomie. Zapotrzebowanie na taki sprzęt jest ogromne, szczególnie ze strony hodowców. To szansa na przeżycie dla wielu szczeniaków i kociąt - zaznacza dr hab. Dąbrowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski