Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klub Shine tłumaczy się i pokazuje nagrania z monitoringu

ask
Jacek Słowik
Właściciel klubu Shine zapowiada, że w czwartek złoży doniesienie do prokuratury o zakłóceniu porządku publicznego przeciwko osobom, które we wtorek powiadomiły lubelskie media, że zostały napadnięte przez selekcjonerów klubu.

Klub Shine: Ochroniarze pobili klientów?

We wtorek opublikowaliśmy relację pana Krzysztofa (nazwisko znane redakcji), który w sobotę 10 marca miał zostać pobity przez selekcjonerów kluby Shine, gdy stanął w obronie swojej żony. Z jego relacji przesłanej do naszej redakcji wynikało, że kobiecie udało się wejść do lokalu w grupie obcych kobiet. Miała odnaleźć w lokalu znajomego pary, który wszedł tam wcześniej.

- Chcieliśmy, żeby wytłumaczył selekcjonerom, że jesteśmy gośćmi zaproszonymi do zarezerwowanej przez niego loży - tłumaczył nasz Czytelnik. - Potrzebowaliśmy pomocy, bo ochroniarze nie chcieli nas wpuścić. Żona nie odnalazła jednak kolegi. Po chwili jeden z ochroniarzy wyniósł ja przed klub, rzucił na ziemię i prysnął gazem w twarz.

Pan Krzysztof razem z kolega mieli ruszyć jej na pomoc. Wtedy zostali pobici i spryskani gazem.

O przedstawienie swojej wersji wydarzeń prosiliśmy we wtorek właściciela lokalu. Mężczyzna nie był tym jednak zainteresowany i nie skontaktował się z nami. W środę zorganizował jednak konferencję prasową, na której przedstawił nagrania z trzech kamer monitoringu lokalu.

Na kilkuminutowym filmie widać, jak żona naszego Czytelnika stoi w lokalu przy drzwiach wejściowych. Na nagraniu nie ma dźwięku. Właściciel klubu, Bogusław Szczepkowicz, tłumaczy, że przez około 3 minuty ochroniarze kilkukrotnie prosili ją, żeby odeszła od samych drzwi, bo przeszkadza im w pracy. Kobieta jednak nie reagowała i przez cały czas obrzucała ich inwektywami.

Na nagraniu widać, że po około 3 minutach jeden z ochroniarzy podchodzi do kobiety i wyprowadza ją przed lokal. Nie widać, by ktoś używał gazu. Gdy ochroniarz puszcza dziewczynę, podbiega do niego dwóch mężczyzn, rozpoczyna się bójka. W pewnym momencie, kobieta, która także bierze udział w szarpaninie przed klubem upada na ziemię. Po chwili jednak wstaje i atakuje jednego z ochroniarzy.

- Rzeczywiście początek całego zdarzenia zapamiętałem nieco inaczej - mówi nasz Czytelnik, pan Krzysztof, który poinformował Kurier o całym zajściu. - Żona nie została rzucona na ziemię, ale to nie my rozpoczęliśmy bójkę tylko ochrona. Na nagraniu widać, że podchodzimy do nich z podniesionymi rękoma, a atak zaczynają ochroniarze. Wprawdzie nagranie nie jest dość wyraźne, jednak moim zdaniem widać na nim, że ochroniarze nas biją. Dalej podtrzymuję też wersję, że gdy zostaliśmy odepchnięci pod ścianę dostaliśmy gazem po oczach. Być może nagranie z monitoringu nie pokazuje tego dokładnie, ale jeśli sprawa trafi do sądu, a mam nadzieję, że tak się stanie, to osoby, które stały przed klubem i widziały całe zajście potwierdzą to i całą naszą wersję.

Bogusław Szczepkowicz nie chciał powiedzieć, czy mężczyźni rzeczywiście nie zostali wcześniej wpuszczeni do lokalu. Uważa, że w tej sprawie nie jest to istotne, bo każdy klub zastrzega sobie możliwość nie wpuszczenia kogoś do lokalu bez podania przyczyny.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski