Kocianów. Zaatakował partnera byłej żony. Grozi mu dożywocie

Na pytania sądu, prokuratury i adwokata oskarżonego odpowiadał lekarz medycyny sądowej, który badał pokrzywdzonego Marcelego M.

Do szpitala, w którym przebywał biegły został wezwany dzień po kłótni, w wyniku której miało dojść do ranienia nożem.

- Czy rany mogły spowodować znaczące szkody w organizmie pokrzywdzonego? - zapytała adwokat reprezentująca oskarżonego.

- W trakcie badania na rany nałożone były opatrunki. Nie zdejmowałem ich mając na uwadze dobro pacjenta - odpowiedział biegły.

Zapytany o stan zdrowia pokrzywdzonego powołał się na dokumentację lekarską ze szpitala, w którym pacjent spędził osiem dni.

Według lekarzy przyjmujących Marcelego M. stan pacjenta był stabilny, bez powikłań.

- Brak adnotacji o krwawieniu i o tym, że rany wymagały szycia świadczy o tym, że to były rany powierzchowne - powiedział podczas wczorajszej rozprawy.

Do awantury doszło 29 października 2018 r. w Kocianowie w gminie Poniatowa. Emil G. chciał nakłonić partnera swojej byłej żony do opuszczenia posesji należącej do jego rodziny.

Wybuchła awantura, podczas której mężczyźni mieli się gonić dookoła samochodu, szarpać i popychać.

W pewnym momencie, jak ustaliła prokuratura, 28-latek wyjął nóż i zadał oponentowi trzy ciosy ostrzem.

Mimo odniesionych obrażeń i chwilowego zamroczenia pokrzywdzony zdołał uciec i zadzwonić na policję.

Funkcjonariusze zatrzymali Emila G. jeszcze tego samego dnia. Przyznał się do udziału w awanturze, ale nie do zarzutu usiłowania zabójstwa.

- Każdy z ciosów, które zadał podejrzany pokrzywdzonemu mógł okazać się śmiertelnym - stwierdzili śledczy.

Za usiłowanie zabójstwa grozi dożywotnie więzienie.