Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolędnicy na Lubelszczyźnie. Stare bożonarodzeniowe tradycje

paf
Kolędnicy na Lubelszczyźnie. Jeszcze w XX wieku zdarzało się kolędowanie z żywym zwierzęciem
Kolędnicy na Lubelszczyźnie. Jeszcze w XX wieku zdarzało się kolędowanie z żywym zwierzęciem materiał Muzeum Lubelskiego
Wróżenie ze sztachet, odchodów konia i straszenie siekierą drzew. Jakie były stare, zapomniane bożonarodzeniowe tradycje Lubelszczyzny i co to święto ma wspólnego z Zaduszkami?

W wigilijną noc dobry lubelski gospodarz wychodził wieczorem na mróz. Zabierał ze sobą siekierę i syna i szedł do sadu. Tam kazał synowi stanąć pod drzewem owocowym, a sam brał do ręki siekierę i groźnie pytał wiśni, gruszy, jabłoni czy czereśni:

- Będziesz rodzić?

Drzewo, jak to ma w zwyczaju, nie mówiło nic.

- Będziesz rodzić?! Będziesz rodzić, owoce dawać?! - powtarzał gromkim głosem mężczyzna, podnosił siekierę i krzyczał: - Bo cię zetnę!

Wtedy, zgodnie z tradycją, syn odzywał się zza pnia cienkim głosem:

- Będę, będę, będę rodzić!

Następnie następowało obwiązywanie drzewa słomą. W niektórych zakątkach Lubelszczyzny obwiązywano wszystkie drzewka, w innych tylko te, które dały owoców mało lub wcale.

„W tymże czasie niektórzy idą do swoich sadów i nierodzące drzewa owocowe obwiązują powrósłami ze słomy, aby w roku następnym były rodzajnemi. I tak się też zawsze trafia, albowiem drzewo, które w poprzedzającym roku nie rodziło, w następnym jako już wypoczęte, urodzić musi” - pisał J. Gluziński w „Rozprawie o włościanach z okolic Zamościa”.

To tylko jedna z bożonarodzeniowych tradycji, dziś już niemal zapomniana. W tych zaś wsiach, gdzie do dziś drzewa się obwiązuje, mieszkańcy nie pamiętają już, jaki był cel tego zwyczaju, tłumacząc sobie (niezbyt przekonująco), że być może to ochrona pnia przed zającami.

Słoma odgrywała zresztą w wigilijnych tradycjach niebagatelną rolę. Słomiany był tak zwany „król” czy wiązka żyta lub pszenicy, którą ustawiano przed wigilijną wieczerzą w kącie izby.

W okolicy Zamościa i Szczebrzeszyna dochodził do tego słomiany rytuał, który, wedle niektórych, miał nawiązywać do stajenki w Betlejem, ale bardziej prawdopodobne, że chodziło tu o zapewnienie płodności - i tej związanej z rodzeniem dzieci, i tej rolniczej. Gospodarz brał do ręki garść słomy z „króla” i uderzał nią w szczeliny pułapu i trzymające sufit drewniane belki w taki sposób, by kilka źdźbeł w nich zostało.

„Toż samo czynią wszyscy potem domownicy z podskokami i śmiechem, a tak, chałupa przybiera postać ubraną w słomę, na pamiątkę ubogiej stajenki, w której się Chrystus w Betlejem urodził. Szczątki słomy, które w szczelinach nie uwięzły i upadły na ziemię, zostają przez całą noc i przez cały dzień następny niezamiecione, a dopiero na trzeci dzień, wszystka słoma zmieciona i porządnie zebrana, wynosi się i ściele pod bydło w oborze” - dodaje Gluziński.

Słoma nawiązywała też do „drugiego dna” Wigilii świąt Bożego Narodzenia. To wieczór, który tyle samo ma wspólnego z narodzinami Jezusa, co z Zaduszkami, o czym obecnie się nie mówi.

- Weźmy chociażby słynne dodatkowe nakrycie dla zabłąkanego gościa. Tak się dziś to tłumaczy, ale ten dodatkowy talerz jest, tak naprawdę, dla ducha przodka, którego w ten sposób chcemy ugościć. Niegdyś przy wigilijnym stole trzeba było uważać przy siadaniu. Domownicy, zanim usiedli, zamiatali symbolicznie ławę, by nie usiąść przypadkiem na czyjejś duszy - wyjaśnia prof. Jan Adamowski z UMCS, który zajmuje się religijnością tradycyjną i wierzeniami, językiem i poetyką folkoru. - W izbie rozkładano także słomę - by „posłać” duchom przodków. Inny przykład: spożywanie wigilijnych potraw z makiem. Mak to symbol snu - po jego zjedzeniu stajemy się senni - a więc także symbol śmierci. Dzisiaj te elementy zaduszkowe są przywoływane w formie bardziej kościelnej, oficjalnej, bo w niektórych domach modli się za zmarłych z tej rodziny. Kilkanaście lat temu powróciła też, ku memu zdziwieniu, tradycja strojenia grobu zmarłych małą choinką. Choć przypominam, że choinka to symbol stosunkowy nowy.
Sama choinka, jak przypominają znawcy, ma także charakter zaduszny. Widać to choćby w lampkach choinkowych, kiedyś zaś - choinkowych świeczkach. „Świeca to życie każdego człowieka. Świeczka choinkowa, podobnie jak świeca zapalana na mogiłach, symbolizuje pamięć o zmarłych i kult zmarłych” - pisała dr Katarzyna Smyk w artykule „Treści symboliczne bożonarodzeniowej choinki”. Powoływała się tam na slawistę Kazimierza Moszyńskiego, który twierdził, że „choinka służy w całej Europie jako miejsce, na którym przebywają czy wypoczywają dusze zmarłych. Można więc wiązać choinkę z archaicznym obrazem Drzewa Wszechświata, które wyobrażane było z duszami zmarłych wśród gałęzi”.

Boże Narodzenie, wedle etnografów i filozofów kultury, to także okres przejścia, czas zmian. Coś nowego rodzi się, tak jak rodzi się Chrystus. Jak przystało na specjalny czas - był objęty nakazami i zakazami. Jedno z tabu dotyczyło kobiety. Złą passę zapowiadało, gdy przekraczyła jako pierwsza w dzień wigilijny próg domostwa. Nie należało również się kłócić, bo oznaczało to spory przez cały nadchodzący rok, nie wolno było pożyczać pieniędzy, bo oznaczało to przyszłą biedę. W Wigilię na Podlasiu trzeba było kilkakrotnie zamieść dom. „Aby zapewnić sobie zdrowie i pomyślność na cały rok, przed wieczerzą myto się w wodzie, do której wrzucano pieniądze. Uzdrawiającą moc miały okruszki siana ze stołu wigi-lijnego, które zbierano i przechowywano, a gdy kogoś z rodziny zawiało, sypano je na węgiel i okadzano nim chorego (Potok Wielki, Sułoszyn). Pilnowano też, żeby podczas wieczerzy nie odkładać na stół łyżki, bo będzie bolał krzyż. Nie należało pić wody, bo w żniwa będzie się miało duże pragnienie. Pierwszego dnia świąt zaś przestrzegano, żeby nie spać w dzień, aby zboże nie zalegało na polach. Nie należało też brać słomy do ust, bo wierzono, że będą bolały zęby” - pisze Izabela Frankowska w tekście „Obrzędy zimowe - Boże Narodzenie - Nowy Rok”.

Święta były też dobrym okresem na wróżby. Jedną z nich było wróżenie ze sztachet. W Wigilię młoda kobieta wychodziła na dwór i obejmowała rękami płot tak szeroko, jak tylko mogła. Jeśli liczba sztachet była parzysta, oznaczało to pełnię. Czyli to, że w tym roku znajdzie parę, wyjdzie za mąż. Parzystość była zresztą istotna przy wigilijnym stole, gdzie niekoniecznie potraw miało być dwanaście (jakiż biedny chłop mógłby sobie zresztą na taką wystawną kolację pozwolić?), ale powinna być ich parzysta liczba.

Inna lubelska wróżba wigilijna dotyczyła siana. Wspomniany Gluziński pisze: „domownicy po sprzątnieniu ze stołu naczyń i obrusa, szukają pod sianem leżącego na stole ziarna, jakie by się zaplątać mogło, a jeżeli znajdą ziarnko owsa, jęczmienia lub żyta, wróżą stąd, że na taki rodzaj zboża rok przyszły będzie urodzajny; jeżeli tylko będzie nasienie siana, rok ma być w siano obfity. Siano spod obrusa równie gospodarz zabiera, i po trosze bydłu swemu rozdziela”.

Dość dziwaczne dla nas jest wróżenie z końskich odchodów. Dotyczy to starej, niepraktykowanej dziś formy kolędowania z żywym zwierzęciem. Przede wszystkim: koń był gospodarzowi przez kolędników kradziony. Ale w sposób obrzędowy, na kradzież gospodarz patrzył więc przez palce. Następnie zwierzę przyprowadzano do chałupy i zachwalano - jaki to dorodny, jakie ma ładne zęby i tak dalej - próbując go właścicielowi sprzedać. Koń musiał być rzeczywiście ładny, wedle nieuświadomionej zasady, że dorodne rodzi dorodne. Przy całych tych targach zwracano uwagę na to, czy zwierzę nie nabrudziło na klepisko. Jeśli tak: był to znakomity omen na cały najbliższy rok.

***
Kolęda pozostaje najsilniejszą bożonarodzeniową (choć jest i wersja wielkanocna) tradycją. Kolędnicy mieli cały repertuar kolęd: były skierowane do gospodarza, do jego żony, dzieci. Kolędnik był łącznikiem domostwa z kosmosem, wraz z jego pojawieniem się w progach gościła siła wyższa. Niektóre z kolęd mają treści, które wprowadziłyby w zdumienie teologów: Józef był „domniemanym” ojcem Józefa, a Maria dopinguje skrzypków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski