W Miejskim Urzędzie Pracy w Lublinie petenci są obsługiwani według numerków. Problem polega na tym, że dziennie wydaje się ich 200. Więcej nie można. - Nie jesteśmy w stanie obsłużyć większej liczby interesantów - przekonywała w środę Monika Różycka-Górska, rzecznik prasowy MUP.
Te ograniczenia powodują, że niektórzy odchodzą z urzędu z kwitkiem. - We wtorek byłem o godz. 9 i już nie było dla mnie numerka - denerwował się nasz Czytelnik.
W środę mężczyzna przyszedł do urzędu znacznie wcześniej. - Byłem już o godz. 7.30. Dostałem numerek 26. Teraz jest godz. 10.30, a ja ciągle czekam aż mnie ktoś obsłuży. Czy tak powinno się traktować człowieka? To poniżające - mówił rozgoryczony Czytelnik.
Monika Różycka-Górska tłumaczyła, że urzędnicy robią wszystko, aby jak najsprawniej obsługiwać petentów. - Zwiększyliśmy liczbę osób rejestrujących bezrobotnych, przenosząc do obsługi także innych pracowników. Pracujemy dotąd, aż obsłużymy wszystkie osoby, które danego dnia pobrały numerki, czyli do godz. 17-18 - zapewniła rzecznik MUP. I zachęcała, aby rejestracji dokonywać na stronie www.mup.lublin.pl.
Większy ruch w pośredniaku na początku roku to nie nowość. W styczniu rejestrują się bezrobotni, którym z końcem roku skończyły się umowy, zgłaszają się także osoby po pieniądze na rozpoczęcie działalności. W tym roku MUP chce przeznaczyć na pomoc dla bezrobotnych ponad 19 mln zł, czyli o 2 mln więcej niż 12 miesięcy temu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?