Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne zgłoszenie od zatroskanego rodzica. Posiłki w przedszkolach też do poprawki?

Anna Chlebus
Anna Chlebus
unsplash.com / zdjęcie poglądowe
Nasz artykuł o krótkich przerwach obiadowych w szkołach podstawowych wywołał lawinę komentarzy w mediach społecznościowych i przyniósł kolejne zgłoszenie od jednego z naszych Czytelników. Okazuje się, że również w przedszkolach posiłki wzbudzają emocje wśród zatroskanych rodziców i stają się kością niezgody między nimi a dyrekcją.

Jak w szkołach podstawowych sprzeciw rodziców rodzi czas trwania posiłku (w praktyce sprowadzający się do kilku minut), tak w przedszkolach sprawa rozbija się o porę serwowania obiadu.

- Przyprowadzam dziecko do przedszkola przed godz. 8. Śniadanie podawane jest o 8:30, a potem, o godz. 12, jest obiad – zupa i od razu drugie danie. O godz. 14 jest podwieczorek – czasem pożywny, bo są np. racuchy, czy kasza manna, ale zazwyczaj jest to jakiś owoc, który głodu nie zaspokaja. W efekcie mój syn którego zabieram z przedszkola około 16 jest potwornie głodny i bardzo rozzłoszczony – zgłosiła się do nas z problemem mama 5-letniego Przemka, który uczęszcza do przedszkola nr 37 przy ul. Zakopiańskiej w Lublinie.

By wyjaśnić sytuację skontaktowaliśmy się z dyrektorką placówki, Mariolą Michalską.

- Nasze kucharki mają zmianę od godziny 6 do 14, nie ma więc organizacyjnej możliwości na późniejsze wydawanie posiłków, kuchnia po prostu jest zamknięta. Dlatego młodszym dzieciom wydajemy obiad o 11.30, a starszym o 12 – tłumaczy. - Podwieczorek jedzą o 14, jeśli coś z niego zostanie to dzieci dostaną to jeszcze raz o 15.

Dyrektorka nie ma zamiaru zmieniać harmonogramu:

- Jeśli dziecko jest głodne, może przyjść do wychowawcy. Zawsze na podorędziu mamy produkty do przyrządzenia kanapki, gdy zajdzie taka potrzeba – mówi.

Temat jest o tyle trudny do rozwiązania, że to dosyć standardowe godziny wydawania posiłków. Niemalże taki sam harmonogram ma miejsce również w przedszkolach nr 72 na Różanej i nr 36 na Wallenroda.

- Jeśli dziecko trafia do domu dopiero o 17, 18 to rzeczywiście może być głodne, jednak my od naszych rodziców nie otrzymywaliśmy tego typu zgłoszeń - mówi nam jego wicedyrektorka Ewa Parzyńska. - Kiedy moje własne dzieci były kiedyś w przedszkolu to przychodząc po nie zawsze miałam coś dla nich w zanadrzu, żeby spokojnie dojechały do domu.

Nierozstrzygnięte pozostaje pytanie - czy odpowiedzialność za tę sytuację leży na barkach rodziców czy przedszkoli?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski