O rozstaniu się z dwójką amerykańskich zawodników przesądził ostatecznie ich fatalny występ w meczu z MKS Dąbrowa Górnicza. Pierwszy z Pszczółką Startem pożegnał się Armani Moore, który szybko znalazł nowego pracodawcę i podpisał umowę z BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski.
Negocjacje w sprawie rozwiązania kontraktu z agentem Lestera Medforda trwały dłużej. Po powrocie drużyny do treningów Amerykanin nie uczestniczył w zajęciach z powodu choroby, a następnie został odsunięty od zespołu.
Lester Medford do Lublina przyszedł po okresie gry w łotewskim zespole VEF Ryga. Jego drużyna w momencie przerwania sezonu była liderem rozgrywek łotewsko-estońskich, Amerykanin był najlepiej asystującym zawodnikiem (średnia 6,3 asyst/mecz) oraz drugim strzelcem ekipy z Rygi.
Medford miał także doświadczenie z występów w Lidze Mistrzów, co dla lubelskiej drużyny, debiutującej w tych elitarnych rozgrywkach, było bardzo istotne. 27-letni koszykarz na europejskich parkietach zdobywał średnio 14,1 pkt/mecz (44 proc. skuteczność). Te liczby pozwalały wierzyć, że stanie się jedną z gwiazd Energa Basket Ligi.
Niestety, Medford od początku pobytu w Starcie zawodził. Miał olbrzymie problemy ze zdobywaniem punktów. W 13 spotkaniach uzyskał średnią zaledwie 6,6 pkt, przy skuteczności z gry na poziomie tylko 37 procent. W trzech pierwszych meczach sezonu Amerykanin trafił jedynie trzy rzuty z gry na 23 próby. Natomiast w trzech ostatnich występach zaliczył 5/14.
O ile w miejsce Moore’a klub nie szuka nowego gracza, to po rozwiązaniu kontraktu z Medfordem trener David Dedek będzie chciał wzmocnić tę pozycję.
W czwartek lubelska drużyna wróci do ligowej rywalizacji po blisko miesięcznej przerwie. W wyjazdowym meczu z Zastalem Zielona Góra „czerwono-czarni” zagrają po raz pierwszy bez Moore’a i Medforda.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?