W pierwszej połowie gospodarze dwa razy uzyskali przewagę 12 punktów. W inauguracyjnej kwarcie stało się tak po serii trzech rzutów za trzy punkty z rzędu Dayshona Smitha, a potem jeszcze celnym rzucie Clevelanda Melvina (Amerykanin zabrał piłkę rywalowi, gdy ten wznawiał grę). W tym momencie lubelska drużyna prowadziła 22:10. Jednak jeszcze przed zakończeniem kwarty słupszczanie zdołali zmniejszyć straty do pięciu punktów.
W połowie drugiej kwarty kolejną „trójkę” trafił Smith, a w następnej akcji rzutem hakiem popisał się Mateusz Dziemba i Start wygrywał 41:29. Amerykański rozgrywający czerwono-czarnych trafił siedem pierwszych rzutów i do przerwy miał już na koncie 20 punktów.
Gospodarze przestali jednak trafiać i w ostatnich minutach drugiej kwarty Czarni zanotowali serię 11-0. Na przerwę podopieczni trenera Artura Gronka schodzili z przewagą tylko jednego punktu (41:40).
Szkoleniowiec Czarnych, Mantas Cesnauskis przyznał, że chciał wykorzystać zmęczenie lubelskich graczy niedawnym występem w turnieju finałowym European North Basketball League, w którym w dwa dni zagrali dwa mecze. - Naszym planem było przyspieszenie gry, bardziej niż zwykle to robimy. To przyniosło efekt. Piłka chodziła między zawodnikami, zagraliśmy jak drużyna – chwali podopiecznych.
Po raz ostatni gospodarze byli na prowadzeniu tuż po przerwie, gdy z dystansu trafił Melvin (44:42). W trzeciej kwarcie słupczanie napędzali się już z każdą udaną akcją, w czym pomagali im także zawodnicy trenera Artura Gronka. Gracze Startu co chwila w prosty sposób tracili piłkę po własnych błędach, a rywali ich punktowali. W 27. minucie Michał Chyliński wyprowadził Czarnych na plus piętnaście (63:48).
Jeszcze na początku czwartej kwarty czerwono-czarnym przez głowę mogła przejść myśl o odwróceniu losów spotkania, ponieważ strata gospodarzy zmalała do pięciu punktów (67:72). Czarni byli jednak zespołem dobrze zbilansowanym, w którym zagrożenie nadchodziło z różnych stron. Goście w swoich szeregach mieli m.in. David Dileo, który w całym meczu trafił wszystkie siedem prób zza linii 6,75 m.
W sumie goście mieli 43-procentową skuteczność w rzutach za trzy, na co uwagę zwrócił szkoleniowiec Startu. - Ciężko wygrać mecz, jeżeli nie egzekwuje się rzeczy, które sobie zakładaliśmy. Najlepsi strzelcy trafili dziewięć na jedenaście rzutów za trzy punkty, a przez dwa dni rozmawialiśmy o tym, jak mamy ich kryć. Nie mam nic więcej do powiedzenia – podsumowuje porażkę Artur Gronek.
Za tydzień być może kluczowe dla utrzymania spotkanie w Toruniu z Twardymi Piernikami.
Polski Cukier Start Lublin – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 80:91 (24:19, 17:21, 18:27, 21:24)
Start: Smith 27, Pelczar 12, Melvin 11, Griciunas 9, Cavars 9, Młynarski 5, DeVoe 5, Dziemba 2, Barnies, Krasuski. Trener: Artur Gronek
Czarni: Dileo 21, Witliński 18, Chyliński 10, Musiał 10, Schenk 10, Leończyk 6, Coleman 6, Ivey III 4, Jankowski 3, Lake 2. Trener: Mantas Cesnauskis
Sędziowali: Michał Chrakowiecki, Maciej Dębowski, Rafał Zuchowicz
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?