Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny dzień protestu w Protektorze (ZDJĘCIA)

EP, ASK, DUN
Kilkudziesięciu pracowników LZPS spędziło noc w zakładzie. Na miejscu jest policja, wokół zakładu przy ul. Kunickiego w Lublinie pojawiły się nowe ogrodzenia, przyjechało też kilkudziesięciu nowych pracowników ochrony. Protestujący domagają się odszkodowań za likwidację ich zakładu pracy.

Godz. 20.45
Pod zakład kolejny raz podjechała karetka. - Jedna z kobiet, które okupują budynek miała podobno atak serca - mówi Jolanta Wojciechowska z związków zawodowych.
W budynku jest około 40 osób, przed nim oraz w firmowym sklepie około trzydziestu. Wszyscy deklarują, że zostają tam do rana.

Godz. 18.00
Kobiety otrzymały jedzenie i środki czystości. - Pan prezes w końcu łaskawie zgodził się, żebyśmy podali je naszym koleżankom. Oczywiście najpierw wszystkie torby musiały być sprawdzone - opisuje Jolanta Wojciechowska przewodnicząca OZZ PPS.

Godz. 16:30
Pod siedzibę Protektora przyjechali związkowcy. Mieli zgodę likwidatora na podanie jedzenia kobietom znajdującym się w budynku. Ochrona jednak nie chce jednak przekazywać żywności. Tłumaczy, że zgodę na to powinien wyrazić prezes.

Godz. 16:00
Protestujący mówią, że za chwilę przyjadą związkowcy, którzy byli na spotkaniu u wojewody. Przywiozą pismo, w którym likwidator wyraża zgodę na podanie jedzenia kobietom znajdującym się wewnątrz budynku.

Policja utworzyła szpaler, żeby protestujący nie wchodzili na jezdnię.

Godz. 15:30
Pod siedzibę firmy Protektor przyjechały trzy radiowozy. Jeden z policjantów, najprawdopodobniej negocjator, uprzedził protestujących, że wchodzenie na jezdnię i blokowanie ruchu jest zabronione.

- Weźcie chleb i zanieście kobietom zamkniętym w zakładzie - krzyczeli do policjanta protestujący.

W odpowiedzi usłyszeli, że policja nie jest od rozwiązywania ich problemów, ma się tym zająć prezes firmy.

Godz. 15:22
Ulica Kunickiego została odblokowana. Protestujący zapowiadają, że będą blokować ulicę co kilka minut, aż do przyjazdu policji. Liczą, że funkcjonariusze zainterweniują w sprawie kobiet w zakładzie, które nie dostają jedzenia.

Godz. 15:07
Protestujący ponownie weszli na jezdnię blokując ruch.

Godz. 15:05
Na prośbę kierowcy jednego z autobusów protestujący zeszli z ulicy.

Godz. 15:00
Protestujący zablokowali ulicę Kunickiego. Chcą, aby na miejsce przyjechała policja. Stoją na ulicy i śpiewają hymn.
- Chcemy jechać do domu - krzyczy jeden z kierowców.

Na ul. Kunickiego tworzy się ogromny korek.

Godz. 14:50
Sytuacja robi się coraz bardziej napięta. - Dajcie chleba!!! - krzyczą protestujący.

Jeden z mężczyzn znajdujący się poza zakładem próbował przedrzeć się przez bramki i podać protestującym chleb. Został zatrzymany przez ochronę.

Godz. 13.00
Kwestią zwolnień w LZPS zainteresowała się także inspekcja pracy. - Jestem u wojewody na spotkaniu w tej sprawie - poinformował Krzysztof Sudoł, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Lublinie.

Godz. 12.48
Posłowi Kabacińskiemu nie udało się dostarczyć środków czystości protestującym kobietom. - Pan prezes powiedział, cytuję: "Kobiety mają środki czystości w domu i w każdej chwili mogą wyjść z zakładu i iść sobie po nie" - relacjonuje poseł.

Czytaj także:
* Pikieta zwolnionych pracowników przed siedzibą Protektora - relacja z poniedziałkowych wydarzeń

Godz. 12.40
- W Urzędzie Wojewódzkim trwa posiedzenie prezydium Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego poświęcone sytuacji w LZPS - poinformował Kamil Smerdel, rzecznik prasowy wojewody. Na spotkanie zaproszone zostały związki zawodowe i przedstawiciele zarządu spółki. Jest zamknięte dla mediów, po południu zostanie wydany w tej sprawie komunikat.

Godz. 12.38
- Lekarze chcieli zabrać Elę do szpitala, ale ona postanowiła zostać z nami. Brawo dla Eli! - informuje jedna z osób z terenu zakładu.

Godz. 12.35
Poseł Kabaciński, po rozmowie z prezesem spółki, powiedział, że ten nie wyraził zgody, by protestującym w zakładzie podać żywność. Jest tylko zgoda na dostarczenie wody i środków czystości. Poseł Kabaciński sam zaniósł za ogrodzenie pierwsza partię wody i papieru toaletowego.

Godz. 12.25
- Lekarze są z Elą (kobieta, która zasłabła - red.) - informuje przez megafon jedna z kobiet z zakładu. - Niech przyjeżdżają inni związkowcy, bo my już długo nie damy rady - powiedziała.

Godz. 12.03
Protestujący wezwali do zakładu karetkę pogotowia, bo jedna z kobiet zasłabła - poinformowali przez megafon. Związkowcy tłumaczą, że pracownicy, którzy przebywają w zakładzie, nie mają jedzenia i picia. - I to są efekty - mówią.

Godz. 11.50
Związkowcy odczytali pismo skierowane do CBA i prokuratury, w którym informują o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd firmy. Chodzi m.in. o to, że związkom nie pozwala się działać
na terenie zakładu i o kwestie majątkowe.

Godz. 11.18
Do protestujących przyjechał lubelski poseł Michał Kabaciński z Ruchu Palikota. Ma ze sobą pismo, w którym apeluje do zarządu firmy, by zezwolił normalnie funkcjonować związkowcom w swym zakładzie pracy. Poseł chciał je osobiście wręczyć prezesowi spółki, ale początkowo nie był wpuszczony na teren zakładu. Udało mu się to dopiero po jakimś czasie.

Godz. 10.10
Na miejscu są policjanci z VIII komisariatu, którzy monitorują sytuację. - Działamy zgodnie z ustawą o policji i zawsze jesteśmy w miejscach, w których może dochodzić do zakłócania ładu i porządku publicznego. Naszym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo obywateli. Od rozpoczęcia strajku nie dochodziło do sytuacji, która wymagałaby naszej interwencji - mówi mł. asp. Andrzej Fijołek z KWP Lublin.

Godz. 8.47
- Pracownicy przebywają na terenie zakładu nielegalnie, o czym poinformowaliśmy policję, która powinna poradzić sobie z tą sytuacją - mówi rzecznik prasowy grupy kapitałowej Protektor SA. Wojciech Kądziołka. - Tak jak wczoraj deklarujemy, że nie przewidujemy usuwania nikogo z zakładu siłą. Ze strony zarządu jest wola prowadzenia rozmów z pracownikami.

Godz. 8.18
Jeden z protestujących gra na akordeonie. Pracownicy śpiewają m.in. hymn. - Teraz coś radosnego, na rozgrzewkę - krzyknął ktoś z grupy.

Godz. 8.03
- W nocy oba związki zawodowe działające w zakładzie złożyły zawiadomienie w policji, że łamane są przepisy ustawy o związkach zawodowych - poinformował Kazimierz Kmieć, wiceszef zakładowej Solidarności. - Nie mamy dostępu do naszych dokumentów, pieczątek, do pieniędzy. Wszystko jest w zakładzie, do którego nas nie wpuszczają. Nie możemy nic zrobić - skarży się.

Godz. 7.42
- Nie jesteście głodne? - pyta przez megafon jedna z kobiet stojących przed zakładem.

- Mamy jedzenie, ale kawy to byśmy się napiły - odpowiada kobieta zza barierki, przebywająca na terenie zakładu.

Godz. 7.30
- Złodzieje i szczury wychodźcie z dziury. Przetrwaliśmy tę noc, nie damy się słychać przez megafon

- Za nami cała noc w zakładzie - podsumowują pracownicy. Część z nich przebywa w sklepie Szwejk, część jest w zakładzie.

Godz. 7.15
Protestujący relacjonują, że około godz. 23 przyjechała dodatkowa ochrona zakładu, ustawiono też nowe barierki. - W środku zakładu jest ze 40 kobiet. Coś strasznego, taka demonstracja siły - mówią protestujący.

- Chcemy rozmawiać z zarządem. Domagamy się wypłacenia po 2 tys. zł za każdy rok pracy i spieniężenia funduszu socjalnego - tłumaczy Marzena Cybul, jedna z protestujących, która przebywa w sklepie.

Informacje o zwolnieniach pracownicy dostali pocztą kurierską, w okresie świątecznym. - Zarząd do końca nas zwodził zapewniając, że o żadnych zwolnieniach nie może być mowy. Tymczasem wypowiedzenia dostało 142 osoby - opowiadała nam Jolanta Wojciechowska, przewodnicząca OZZ PPS, jednego ze związków zawodowych działających na terenie zakładu.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski