Kolejny lubelski adwokat wyrzucony z palestry

- Kiedyś adwokaci tak często nie łamali dyscypliny. Pewnych rzeczy nie wypadało im robić - uważa Stanisław Estreich, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie. I dodaje: - Każde złamanie prawa przez prawnika zasługuje na szczególne potępienie.

Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód toczy się sprawa karna przeciwko Wojciechowi W., który odpowiada za wyłudzenie blisko 200 tys. od swoich dwóch dawnych przyjaciół. Proces znanego lubelskiego adwokata powoli dobiega już do końca.

Na wtorkowej rozprawie zeznawać miał ostatni ze świadków. Zygmunt W. (emerytowany prawnik i ojciec oskarżonego adwokata) nie pojawił się jednak na sądowej sali. - Świadek po raz kolejny nie przyszedł do sądu. Może lepiej wyłączyć go z całego procesu i zakończyć już sprawę - zaproponował Marcin Ż., jeden z dwóch oskarżycieli posiłkowych, którym Wojciech W. nie oddał pożyczonych pieniędzy. - Zygmunt W. jest chory. Z racji tego, że jest on kluczowym świadkiem, proszę o odroczenie rozprawy na inny termin - ripostował Andrzej Maleszyk, obrońca Wojciecha W.

Na tę propozycję przystała sędzia Marta Marczewska, która wyznaczyła kolejny termin rozprawy na 6 października.

Okazuje się jednak, że Wojciech W. ma więcej problemów, niż się spodziewał. - Wojciech W. został wydalony z lubelskiej palestry - poinformował nas Jerzy Koszel, rzecznik Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie. Mecenas miał bowiem również wyłudzać pieniądze od swoich klientów. Miał brać od nich gotówkę za czynności, których nigdy nie wykonał. Za to jesienią 2014 roku Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Lublinie wyrzucił go z palestry.

Wojciech W. odwołał się od tej decyzji. - Sąd w Warszawie utrzymał jednak postanowienie lubelskiego sądu o wydaleniu prawnika z adwokatury - wyjaśnia Koszel. - Decyzja jest jeszcze nieprawomocna i W. przysługuje kasacja przed Sądem Najwyższym - dodaje.

Jak często zdarzają się w Lublinie wydalenia z adwokatury za złamanie dyscypliny? - To są sporadyczne przypadki - przyznaje Jerzy Koszel i przypomina, że na przestrzeni ostatnich lat sprawa Wojciecha W. jest takim drugim przypadkiem. - Wcześniej wyrzucony został mecenas Paweł S., który pod wpływem alkoholu wjechał w budynek teatru - przytacza Koszel.

18 września 2012 r. Paweł S. wjechał we frontową ścianę Teatru Osterwy. Prowadził mając blisko 2 promile alkoholu. Tłumaczył, że w dniu wypadku wypił dwa piwa, a dzień wcześniej pół litra wódki. Wydawało mu się, że jest już trzeźwy i może kierować. Przekonywał, że w budynek teatru przy ul. Narutowicza wjechał dlatego, że chciał ominąć kota, który wybiegł na jezdnię. W 2014 r. Paweł S. został skazany na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, a potem wydalony z lubelskiej adwokatury.

Na uchylenie immunitetu czeka wciąż sędzia Piotr R., który w ubiegłym roku pod wpływem alkoholu doprowadził do kolizji. W czerwcu sąd w Warszawie uchylił mu co prawda immunitet, jednak R. odwołał się od tej decyzji. Sprawa przed Sądem Najwyższym odbędzie się po wakacjach.

Zamieszanie podczas aukcji koni arabskich w Janowie Podlaskim. Emirę sprzedali dwa razy (ZDJĘCIA)
Lubelskie dzielnice jakich nie znacie. Bronowice na pierwszy ogień (ZDJĘCIA)
Święto Wojska Polskiego w Lublinie (ZDJĘCIA, WIDEO)
Lubelscy pielgrzymi dotarli na Jasną Górę (ZDJĘCIA)
Sensacja w Lublinie. Górnik lepszy od Legii (ZDJĘCIA)

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!