– To będzie dla Julki najcięższa walka w życiu – zapowiadał z kolei przed pojedynkiem Tomasz Dylak, trener Julii Szeremety z reprezentacji Polski. – Petecio to mańkutka, która bardzo mocno idzie do przodu, ale Julka udowodniła, że jest idealnie przygotowana szybkościowo, ma świetny refleks, świetną pracę nóg. Na tym będziemy chcieli oprzeć naszą taktykę – dodawał szkoleniowiec.
Jego podopieczna od początku rywalizacji prezentowała się tak, jak przyzwyczaiła do tego w poprzednich walkach. Była bardzo aktywna, nie bała się, robiła uniki, a przy tym szukała ataków i w końcówce pierwszej rundy popisała się imponującą akcją. Ale pięciu sędziów zwycięstwo przyznało wiele bardziej utytułowanej rywalce – mistrzyni świata i wicemistrzyni olimpijskiej. Taka decyzja mogła być nieco zaskakująca...
Polka szybko znalazła się więc nieco pod ścianą. Julka musiała więc ruszyć do ataku. Walka była bardzo równa, a po ostatnim gongu drugiej odsłony okazało się, że „Szemrana” odrobiła niemal wszystkie straty, bo w oczach czterech arbitrów to ona była lepsza. O wszystkim miały więc zdecydować ostatnie zatem trzy minuty.
W nich Julka potwierdziła wielkie umiejętności i niesamowitą siłę spokoju. 20-letnia wygrała trzecią rundę ze starszą od siebie o 12 lat Petecio, a w konsekwencji wygrała też cały pojedynek.
Finałową rywalką pochodzącej z Chełma zawodniczki Paco Lublin będzie Tajwanka Lin Yu Ting, która wszystkie dotychczasowe walki wygrała w stosunku 5:0. Początek starcia w sobotę o godzinie 21:30.
– Jeszcze nie wiem, jak będzie wyglądał ten finał, ale wiem, że na koniec to moja ręka powędruje do góry – mówi odważnie.
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?