Kompania Węglowa jest zaskoczona zarzutami Bogdanki o stosowanie niedozwolonych praktyk

- Obecna sytuacja na rynku węgla, wyniszczająca dla graczy działających na zasadach rynkowych, może okazać się katastrofalna w skutkach dla całej branży - poinformował w ubiegłym tygodniu Zbigniew Stopa, prezes LW Bogdanka.

Zarząd Bogdanki od lutego utrzymuje, że KW sprzedaje surowiec poniżej kosztów wydobycia. W ten sposób narusza przepisy dotyczące ochrony konkurencji. Śląska spółka odpowiada, że niskie ceny węgla to element walki o przetrwanie.

- Jedyną alternatywą, przy pogłębiającym się kryzysie jest konieczność restrukturyzacji KW przy zachowaniu płynności finansowej. W innym wypadku konieczne byłoby ogłoszenie upadłości. Ten scenariusz jest dla spółki nie do zaakceptowania, bowiem jego efektem byłyby dramatyczne skutki społeczne, w tym utrata ponad 40 tys. miejsc pracy, na co zarząd KW nigdy nie wyrazi zgody - mówi Krzysztof Sędzikowski, prezes KW.

Jednym z punktów sporu jest też wsparcie, które państwo zapowiedziało Kompanii Węglowej. Spółka oczekuje na "dotacje do cen węgla", odroczenie zaległości podatkowych i wobec ZUS. Kryzys dotyka nie tylko państwową spółkę, ale też prywatną Bogdankę. W pierwszym kwartale br. Lubelski Węgiel wypracował 428,3 mln zł przychodów, czyli o 11,1 proc. mniej niż w tym samym okresie 2014 r. Zapowiedział też zwolnienie ponad 350 osób w 2015 r.

Pod koniec maja związkowcy z prywatnych kopalń LW Bogdanka i PG Silesia wystosowali do Wojciecha Kowalczyka, pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, apel o podjęcie natychmiastowych działań mających na celu "uporządkowanie zasad wewnętrznej konkurencji między podmiotami działającymi w branży tak, aby ustabilizować rozchwianą sytuację na rynku węgla". W piśmie pojawia się postulat zahamowania importu węgla do Polski i obniżenia stawki akcyzy na ten surowiec dla przedsiębiorstw energochłonnych.