Większa jest grupa twórców, którzy pisali lub piszą bez konkretnego muzyka na myśli, ale są też tacy, których wiąże szczególna więź z osobą, której powierzają kompozycję, bądź rolę.
W filmie Woody Allen znalazł swoją Scarlett Johansson, a Tim Burton ma Johnny'ego Deppa. W muzyce wyjątkowa artystyczna przyjaźń była udziałem choćby Felixa Mendelssohna i skrzypka Ferdinanda Davida, któremu to skrzypkowi Mendelssohn powierzył pierwsze wykonanie swojego "Koncertu skrzypcowego e-moll". Podobnie było z Johannesem Brahmsem i Josephem Joachimem. Preferowanie konkretnego wykonawcy jest też udziałem dzisiejszych kompozytorów. Steve Reich trzykrotnie zdecydował się napisać kompozycję dla wybranej grupy, Kronos Quartet, John Cage od 1981 r. pisał z upodobaniem dla Margaret Leng Tan, muzyka Gabrieli Leny Frank pisana była często dla Chiara Quartet.
Muzyczny związek między Witoldem Lutosławskim a wybitnym skrzypkiem Krzysztofem Jakowiczem należy właśnie do tej szczególnej kategorii. Lutosławski nie tylko powierzył Jakowiczowi polskie prawykonania wszystkich swoich utworów skrzypcowych: "Łańcucha II", "Partity" w wersji z orkiestrą, czy ostatniego dzieła Lutosławskiego "Subito". Instrumentalista wykonywał je pod batutą kompozytora także poza granicami kraju.
"To dla mnie zawsze był wielki zaszczyt, wielkie wyróżnienie i wspaniała możliwość nauki. Z jednej strony miałem do czynienia z genialnym kompozytorem, a z drugiej strony z niebywałym człowiekiem, o wybitnej kulturze i osobowości. To miało dalszy wpływ na całe moje życie, na postrzeganie świata", tłumaczył Jakowicz w jednym z wywiadów.
Koncert symfoniczny, Filharmonia Lubelska, piątek, godz. 19.00, bilety 35-40 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?