MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koncert VOX-u w Lublinie. „Chcemy obalić stereotyp, że człowiek po siedemdziesiątce nie ma prawa wejść na scenę"

Damian Stępień
materiały prasowe
Zespół VOX to ikona polskiej muzyki rozrywkowej. W tym roku obchodzi jubileusz 45-lecia. Z tej okazji grupa wystąpi w CSK, a na scenie towarzyszyć im będą goście specjalni: Ania Dąbrowska, Danuta Błażejczyk i Wojtek Cugowski

Jakie emocje towarzyszą panom przed jubileuszowym koncertem?
Jerzy Słota: Przede wszystkim niezmiernie nam miło, że będziemy mogli pokazać się w Lublinie. A emocje zawsze są podobne. Czy gramy dla dwudziestu osób, czy pięciu tysięcy. Tacy jesteśmy. My mamy być sprawni, przygotowani, w pełni formy na każdym występie. 45 lat na scenie bez przerwy, co chciałbym podkreślić, o czymś świadczy i do czegoś zobowiązuje.

Mariusz Matera: Tak właśnie jest jak mówi Jurek. Podchodzimy do każdego wydarzenia zawsze z taką samą energią i pietyzmem. 6 kwietnia w Filharmonii Lubelskiej rozpoczęliśmy nasze obchody 45-lecia. To było dla nas bardzo ważne wydarzenie. Mieliśmy przed nim ogromne obawy. Czy wszystko się uda, jak zostaniemy odebrani przez publiczność? Teraz, po tych kilku miesiącach, jesteśmy już bogatsi o doświadczenia kilkunastu koncertów. Śmiało możemy powiedzieć, że to, co robimy, przynosi owoce, bo wkładamy w to całą naszą energię i potencjał. Nam się ciągle chce komponować, śpiewać i co najważniejsze, nadal sprawia nam to ogromną radość. Nie ma w tym żadnej rutyny, nie odcinamy kuponów, nie robimy tego znudzeni. Ludzie to czują i widzą, że nie ma w tym obłudy i oszustwa. W ten sposób chcemy przekazać ludziom, że jest to ten sam VOX.

Dariusz Tokarzewski: Chciałbym zatrzymać się przy emocjach na dłużej, nie tylko tych koncertowych, bo są one duże i nie sposób ich wyrazić. Szczególnie od dwóch lat są bardzo silne. Jak wszystkim wiadomo, w 2022 roku zmarł Witold Paszt. Teraz wszystkie jego partie śpiewa Mariusz, który jest w zespole od siedmiu lat. Jednak kiedy przyjeżdżamy na koncerty, to ludzie przecierają ze zdziwieniem oczy. Ale to jest ten sam VOX - powtarzam. Nie tak dawno usłyszałem, że nasz zespół wypełnia pewną niszę muzyczną. To, co śpiewamy, ma rację bytu. Koncert w CSK jest tego najlepszym potwierdzeniem. Zawsze mieliśmy szacunek u ludzi i chcemy go zatrzymać. Cały czas nam się to udaje, bo my też szanujemy ludzi.

Pozostańmy przy koncercie, na którym nie zabraknie gości specjalnych…
Mariusz Matera: Zacznę od mojej krajanki, czyli Ani Dąbrowskiej. Łączy nas to, że nie tylko jesteśmy z tego samego miasta i dobrze się znamy, ale też z VOX-em mamy wspólnego menadżera Sławomira Jórasza. 17 września wystąpi z nami także Danusia Błażejczyk. To potęga głosu bluesowego. Ona jak huknie, to mikrofony są niepotrzebne. Będzie też Wojtek Cugowski - kawał głosu, świetna gitara, muzyk totalny, a przy tym skromny artysta, po prostu swój chłop. Każdy z nich zaśpiewa swoje utwory, ale wykonamy też coś wspólnie. To będzie niespodzianka.

Dariusz Tokarzewski: Na nasz jubileusz chcieliśmy zaprosić przyjaciół z Lubelszczyzny, z naszego regionu. „Cudze chwalicie swego nie znacie”. Powinniśmy pozbyć się w końcu tych kompleksów. Mamy tutaj wspaniałych artystów i o tym trzeba pamiętać. To dla nas wielki zaszczyt, że ci goście z nami wystąpią.

Fani VOX wkrótce dostaną nową płytę. Jak wyglądały prace przy jej powstawaniu?
Jerzy Słota: Prace zaczęły się jeszcze jak żył Witek, ale z różnych powodów nie zostały one sfinalizowane. Po jego śmierci wróciliśmy do nagrań. Nie planowaliśmy na początku całej płyty. Myśleliśmy o kilku singlach. Okazało się jednak, że mamy dużo fajnego materiału i szkoda byłoby go tak zostawić. Słowa do piosenek napisał Wiesiu Popiołek, architekt z Lublina piszący wiersze. Na próbach okazało się, że wszystko to razem świetnie brzmi. Udało mi się znaleźć odpowiednie studio, a nie było to łatwe, i przystąpiliśmy do nagrań.

Mariusz Matera: Warto zaznaczyć, że ostatnia płyta VOX, czyli „Moda i miłość” została wydana w 1998 roku. Tym bardziej w obliczu takiego jubileuszy jak 45-lecie postanowiliśmy wydać coś nowego. Najmocniej zachęcał do tego Jurek. Zarejestrowaliśmy więc dwanaście kompozycji, które są melodyjne i są voxowe. Publiczność na koncertach bardzo dobrze na nie reaguje.

Dariusz Tokarzewski: Te reakcje są dla nas bardzo ważne. Uporem i konsekwencją życia Witka Paszta, którego zawsze wspominamy na koncertach, było to, aby zespół funkcjonował, koncertował. Dlatego to robimy dalej, dlatego jest ta nowa płyta. Mariusz często pięknie mówi podczas występów: „Witek patrzy na nas z góry, kibicuje i rozlicza z każdej nuty”.

Przez 45 lat działalności z pewnością było mnóstwo zabawnych i nietypowych sytuacji.
Dariusz Tokarzewski: Pamiętam, jak zapowiadał nas Andrzej Jaroszewski, były prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. Andrzej wszedł na scenę i mówi: Kochani, jesteśmy w Toruniu. Toruń to miasto pierników. A skoro o piernikach mowa, to przed państwem zespół VOX (śmiech).

Jerzy Słota: O tym można by napisać książkę. Na przykład podczas koncertu w Hawanie mieliśmy przygotowaną scenografię z 50 tys. palm! Gdy zaczęliśmy grać „Bananowy song”, okazało się, że nikt nie dostawił Andrzejowi mikrofonu. Biedny Andrzej musiał przedrzeć się przez te palmy, aby mieć do czego śpiewać. Szczęśliwie zdążył. Najgorsze, że to wszystko nagrywała telewizja i niczego nie wycięli. Pewnie myśleli, że Andrzej przedzierający się przez „dżunglę” to element choreografii (śmiech).

Żartują panowie, że będą występować na scenie nawet z balkonikami przy specjalnym układzie choreograficznym. Ale feeling wciąż w panach jest. Skąd czerpiecie energię?

Jerzy Słota
: Po prostu to lubimy. Jak słyszę ludzi, którzy mówią: „idę do tej cholernej pracy”, to jest mi ich szkoda i zastanawiam się, dlaczego to dalej robią. W branży muzycznej też są takie osoby. „Jeszcze jeden koncert i do domu”, „Kasa do kieszeni i odpoczynek”. To dla mnie niepojęte. My tego tak nie przeliczamy. Dla nas to przede wszystkim radość.

Dariusz Tokarzewski: Zdajemy sobie sprawę, i to chciałbym zaakcentować, że nie jest to łatwe. Ale my chcemy obalić w tym kraju stereotyp, że człowiek po siedemdziesiątce nie ma prawa wejść na scenę. Ma prawo nawet gdy ma sto lat. Mariusz często żartuje ze sceny, gdy mamy zaśpiewać „Bananowy song”, że przygotowujemy się z nim do Eurowizji. A dlaczego nie? My jesteśmy przygotowani. Tak jak pan wspomniał. Mamy balkoniki, pampersy, nocniki, awaryjne kostiumy, a nawet sztuczne szczęki, aby ładnie wyglądać (śmiech). A wracając do pytania: Skąd czerpiemy energię? Z publiczności. To jasne. Od niej bierzemy najwięcej. Ich reakcje w trakcie koncertu, każde słowo po występie to dla nas najważniejsze.

Marzenia…
Jerzy Słota: Chciałbym, abyśmy cały czas utrzymywali się na rynku, koncertowali. Tak jak już mówiłem. To sprawia nam przyjemność!

Dariusz Tokarzewski: Naszym marzeniem jest utrzymać formę i szacunek u ludzi. Nie wpaść w rutynę. Dawać zawsze z siebie sto procent.

Mariusz Matera: Chcemy wydać jeszcze kilka płyt, ale podchodzimy do tego tematu na trzeźwo i z umysłem, znamy realia rynku, ale jest też w tym optymizm i energia. Jesteśmy bardzo zaangażowani, chcemy koncertować, to sprawia nam frajdę. Chcemy udowodnić, z tą naszą wschodnią przekornością, że mamy jeszcze coś do zaśpiewania.

VOX na 45. Koncert w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, 17 września, godz. 19:00

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zobacz Q&A z Mandaryną !

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski