Niedoszły malarz, żołnierz wojny polsko-bolszewickiej, kompozytor nieśmiertelnych polskich przebojów, uciekinier z getta, szef zespołu muzycznego armii Andersa, imigrant w Stanach Zjednoczonych, a w końcu – uznany twórca muzyki filmowej w Hollywood.
Tak wygląda życie Henryka Warsa w skrócie. Ogromnym skrócie, bo każdy z tych etapów mógłby być rozdziałem fascynującej biografii (trzy lata temu zresztą niezłą książkę o Warsie napisał Ryszard Wolański). Mimo tego wszystkiego Warszawski, jak naprawdę nazywał się muzyk, jest postacią w Polsce znaną słabo. Co innego jego piosenki.
Śpiewały je gwiazdy międzywojennego kina i kabaretu: Hanka Ordonówna, Eugeniusz Bodo, Adolf Dymsza. W USA byli to m.in. Bing Crosby, Jimmie Rodgers, Doris Day, muzykę Warsa można też usłyszeć w familijnym hicie filmowym „Flipper” („Mój przyjaciel delfin”). A jeśli ktoś nie zna ani przytoczonych nazwisk, ani filmu, ten musi przynajmniej znać tytuły jego szlagierów: „Ach śpij kochanie”, „Już taki jestem zimny drań”, „Miłość ci wszystko wybaczy”, „Ach jak przyjemnie”, „Umówiłem się z nią na dziewiątą”, „Już nie zapomnisz mnie”. Komu i to nic nie mówi: ten nie wie nic o polskiej kulturze i niech schowa się pod stół.
Albo wybierze na jazzowy koncert Hołowni (współpracownika chociażby Jorgosa Skoliasa, Tomasza Szukalskiego Michała Urbaniaka) i Pulcyna (grywał m.in. z Piotrem Baronem i Kapelą ze wsi Warszawa).
Duet zaprezentuje niektóre z tych piosenek w wersji jazzowej, choć bez specjalnych udziwnień i unowocześnień.
Bogdan Hołownia/Wojciech Pulcyn – Henryk Wars Songbook Spirala, ul. Okopowa 9, sobota godz. 20.30, bilety 20 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?