Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kończy się amunicja. Czekamy na Griszę"- komentarze i zdjęcia z Zielonej Góry

know
- Kończy nam się amunicja i brakuje jednego zawodnika, żeby postawić kropkę nad i – podsumował porażkę w Zielonej Górze menedżer Speed Car Motoru, Jacek Ziółkowski. Zespół z Lublina przegrał 36:54, chociaż po trzech biegach prowadził 12:6, a po ośmiu był remis 24:24.

- Staramy się, jak możemy. Na ile jesteśmy w stanie – dodaje Jacek Ziółkowski. – Szyki popsuła nam trochę choroba Pawła Miesiąca. Walczył, starał się, ale był przeziębiony i nie w pełni dyspozycji. Ale i tak pokazał serce do walki i ambicję – dodaje.

Dobra wiadomość jest taka, że mecz w Zielonej Górze był ostatnim bez Grigorija Łaguty. Lubelski klub będzie mógł teraz podpisać kontrakt z Rosjaninem (który był zawieszony i nie mógł tego zrobić w podstawowym okienku transferowym). Pierwszym występem Łaguty w barwach Speed Car Motoru będzie mecz przy Al. Zygmuntowskich z Get Well Toruń (26 maja). – Grisza będzie wzmocnieniem drużyny – nie ma wątpliwości Ziółkowski.

Jest też druga dobra wiadomość. – Mam nadzieję, że Grzegorz (Zengota – red.) wróci jeśli nie w maju to w czerwcu i jeszcze dodatkowo wzmocni zespół – zdradza menedżer Speed Car Motoru.

Mam nadzieję, że Grzegorz wróci jeśli nie w maju to w czerwcu i dodatkowo wzmocni zespół

Najwięcej punktów w Zielonej Górze dla Motoru zdobyli Paweł Miesiąc i Mikkel Michelsen, po dziewięć. – Naciskaliśmy na nich mocno do 10 wyścigu, ale potem pokazali swoją siłę. Prowadząc w 15. biegu popełniłem duży błąd (na ostatnim wirażu dał się wypchnąć Martinowi Vaculikowi, co wykorzystał jeszcze Nicki Pedersen – red.). Ale uczysz się całe życie. W dwóch ostatnich wyścigach motocykle były bardzo szybkie, ale popełniłem straszne błędy – przyznał Michelsen.

- Znowu w drugiej części zawodów zabrakło punktów – uważa Paweł Miesiąc. – To sprawiło, że rywale nam odskoczyli. W ostatnim biegu miałem defekt wężyka od paliwa. Pękł mi i nie wiedziałem co się dzieje. Motor był słaby. Teraz czekamy na Griszę, który jest w formie i na pewno nam pomoże – dodaje żużlowiec Motoru.

Trenera Falubazu, Adama Skórnickiego, bardzo ucieszyło, że Patryk Dudek po groźnym upadku w 3. wyścigu mógł mimo bólu kontynuować zawody. – Najważniejsze, że obyło się bez złamań. Miejmy nadzieję, że nasi fizjoterapeuci szybko postawią go na nogi – mówi. – Znowu mieliśmy wolniejszy początek zawodów. Cieszymy się, że Patryk wystąpił jeszcze w drugiej części meczu, bo mogło być naprawdę bardzo ciasno z wynikiem. To, że przegrywa się na początku nic nie znaczy. Ważne, żeby mieć całą siódemkę zawodników do biegów nominowanych. Jak tracisz zawodnika, to wtedy sytuacja się pogarsza. Patryk wrócił na motocykl i zdobył jeszcze cztery cenne punkty dla drużyny – podkreśla Adam Skórnicki.

Młodzież Bogdanki Motoru Lublin ponownie była najlepsza w tu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski