Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konferencja w Chełmie. Polski model opieki nad zwierzętami i co zrobić, aby było lepiej

Sylwia Hejno
123rf
- Schroniska-molochy, które nie zapewniają zwierzętom podstawowych potrzeb to w XXI wieku przeżytek. Trzeba to zmienić – mówi Renata Korszla, działaczka Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt, organizatorka konferencji "Nowy model opieki nad zwierzętami w Polsce i Europie", która się odbędzie 9 czerwca w Chełmie.

Czy schroniska pewnego dnia mogłyby być puste? Jak społeczeństwo powinno zająć się niechcianymi zwierzętami, aby nie narażać ich na cierpienie? Co w naszym myśleniu o zwierzętach jest nie tak? Odpowie na te pytania grono specjalistów. Spotkamy także wiele osób znanych z mediów. M.in. Anetę Awtoniuk, behawiorystkę, która propaguje pozytywne metody pracy z psem, najsłynniejszego lekarza weterynarii w Polsce Dorotę Sumińską czy głośnego burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego, Jacka Lipińskiego, który zasłynął m.in. tym, że w magistracie zamieszkały bezdomne, stare, schorowane psy. W programie jest także charytatywny koncert dla zwierząt.

- Wielu z nas ma w domu jakieś zwierzę. Trzeba zadać sobie pytanie: czy chciałbym, aby trafiło ono do miejsca, gdzie panuje ścisk, brud, gdzie nie ma możliwości wyjść na spacer, a zwierzęta wpadają w depresję albo z lęku się zagryzają? – pyta Renata Korszla – Gdy widzimy potrzebujące zwierzę, odruchowo dzwonimy po schronisko, rzadziej sprawdzamy, jakie tam panują warunki.

O tym, że schroniskowe realia często pozostawiają wiele do życzenia regularnie informuje NIK. Przepełnienie, brak wybiegów, brud i błoto w boksach, brak zadaszenia czy legowisk to niektóre z nieprawidłowości. "Gminy systematycznie regulują koszty pobytu zwierząt w schroniskach. Jednak blisko połowa z nich nie określa wymagań, jakie powinny spełniać takie placówki. Podobnie jest ze zlecaniem wyłapywania zwierząt. Gminy płacą, ale jedna trzecia z nich nie wymaga żadnych zezwoleń od prowadzących taką działalność. W odczuciu kontrolerów urzędnicy płacą za święty spokój" – czytamy na stronie NIK.

Ze złudzeń, że w Polsce zwierzętom dzieje się wyłącznie dobrze jeszcze bardziej obdziera raport opracowany przez Fundację dla Zwierząt "Argos". Zdaniem jego autorów w naszym kraju istnieje wiele miejsc, gdzie warunki są skandaliczne, a kontrola praktycznie nie istnieje. Raport przytacza także głośne przypadki tzw. schronisk-mordowni, w których zwierzęta ginęły w tajemniczych okolicznościach albo gdzie np. psy były trzymane zakratowanych budach, by nie mogły z nich wyjść - wszystko w półmroku niedoskonałego prawa. "Na tym polega wyjątkowość polskiej praktyki. W krajach gdzie są one [zwierzęta] likwidowane – nie daje to nikomu szczególnych zysków. Tam, gdzie zwierzęta podlegają faktycznej opiece, nie ma miejsca na komercję. Natomiast schizofrenia polskich regulacji powoduje coraz większy wyciek publicznych pieniędzy dla branży, która pozoruje zarówno opiekę, jak i rozwiązywanie problemu".

- Dla wielu ludzi prowadzenie takich schronisk stało się sposobem na intratny biznes. Dla zwierzęcia trafienie do takiego miejsca możemy porównać z tym, jakby człowiek trafił do obozu koncentracyjnego – komentuje lek. weterynarii Dorota Sumińska.

- Do 1997 roku bezdomne zwierzęta były usypiane. Gdy uchwaloną nową ustawę o ochronie zwierząt, ukrócono legalność tego procederu, za to powstał tzw. biznes schroniskowy. Prawo tworzenia schronisk jest buforowe, zakłada, że ma m.in. znajdować się 150 metrów od siedzib ludzkich. Duże polskie miasta sobie z tym jakoś radzą, małe miejscowości podpisują umowy z najróżniejszymi podmiotami, często nawet bardzo oddalonymi lub o złych warunkach, bo nie bardzo mogą coś innego zrobić. - mówi Renata Korszla.

Inne gminy mają swoje tymczasowe punkty przetrzymań.
- Pomysł nie byłby zły, ale gdy jako Chełmska Straż Ochrony Zwierząt wystąpiliśmy do gmin z zapytaniami, okazało się, że takie punkty znajdują się np. na terenie oczyszczalni ścieków czy wysypiska. – opowiada Renata Korszla.

Podkreśla jednak, że przeniesienie opieki nad zwierzętami ze schronisk na gminy byłoby dobrym rozwiązaniem. - W taki sposób, żeby się nie dało na tym zarabiać – precyzuje – niech to będą małe przestrzenie, dla niewielkiej ilości psów i kotów, gdzie łatwiej sprawować opiekę, prowadzić wolontariat i adopcje.

Równie istotne jej zdaniem, poza zmianami prawnymi, jest także zmiana świadomości społecznej. Działacze na rzecz zwierząt regularnie apelują: aby zmniejszyć ilość niechcianych psów czy kotów, należy je sterylizować i adoptować ze schronisk czy fundacji. - Podział na piękne i niepiękne jest tylko w naszych głowach. Powoli zmienia się nasze myślenie, coraz więcej osób chce mieć w zwierzęciu przyjaciela, nieważne czy rasowego, czy nie – uważa Renata Korszla - Przede wszystkim jednak musimy sobie zdać sprawę, że to my, jako społeczeństwo, odpowiadamy za model, w którym zwierzęta cierpią i to my możemy go zmienić. To właśnie będziemy starali się zrobić – zapowiada.

Konferencja „Nowy model opieki nad zwierzętami w Polsce i Europie”, 9.06, Biblioteka Publiczna im. M. P. Orsetti
w Chełmie, przy ul. Partyzantów 40. Karty do rejestracji i pogram wydarzenia znajduje się na stronie ChSOZ: http://www.csoz.pl/konferencja/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski