Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konfrontacje Teatralne: Dwie wyprawy w dwie strony (RECENZJA)

Andrzej Z. Kowalczyk
Vincent Cavaroc/materiały prasowe
W dwa zupełnie odmienne regiony teatru zabrały widzów piątkowe prezentacje Konfrontacji Teatralnych. Niestety, nie były to wyprawy jednakowo interesujące.

Pierwsza z owych prezentacji – spektakl „Sierakowski” Komuny Warszawa – to w warstwie fabularnej ironiczna i groteskowa wariacja na temat wyimaginowanych przyszłych losów Sławomira Sierakowskiego, szefa „Krytyki Politycznej”. Rodzaj biograficznej futurystyki. Twórcy przedstawienia wymyślają rozmaite warianty przyszłości Sierakowskiego, od tych całkiem prawdopodobnych (zmieniające ogląd rzeczywistości ojcostwo) po zupełnie fantastyczne (obrona Ziemi przed najazdem Marsjan). Pomysł jak pomysł. Ani to szczególnie zabawne, ani głębokie, ani wyrafinowane artystycznie. Takie sobie połączenie teatru i średniej klasy kabaretu.

Obejrzeć to można, ale rozwodzić się nad artystycznymi walorami tej realizacji nie warto. Miałoby może sens zajęcie się tym, co owa biografia pozorna skrywa, czyli rozważaniami nad miejscem lewicy w polskim życiu politycznym i metodami, jakimi działa. W tym jednak zakresie nie czuję się zobowiązany do zabierania głosu. Już dawno bowiem obiecałem sobie nie pisać o polityce, bo uważam to za stratę czasu. A jako człowiek w dość już zaawansowanym wieku szanuję czas znacznie bardziej niż kiedyś. Jest to także zajęcie jałowe, bo mam wrażenie, iż każdy człowiek, który wchodzi do polityki nabiera przekonania, że posiadł monopol na prawdę absolutną. Co sprawia, że wszelkie próby dialogu przypominają przysłowiowe rzucanie grochem o ścianę. Przypuszczam zatem, iż Komuna Warszawa powie swoje, a środowisko „Krytyki Politycznej” pozostanie przy swoim. Ot, taka sprzeczka w rodzinie.

Na szczęście drugi z piątkowych spektakli – „Low Pieces” Xaviera Le Roy’a – pozwolił opuścić regiony polityki i powrócić do teatru. I to teatru na bardzo wysokim poziomie. Realizacja Le Roy’a z góry zapowiadała się na jedno z najważniejszych i najciekawszych wydarzeń tegorocznych Konfrontacji. Okazała się też – jak się nieoficjalnie dowiedziałem – najlepiej sprzedającym się spektaklem; widownia sali przy ul. Popiełuszki została wypełniona w nadkomplecie, co pociągnęło za sobą pewne niewygody. Ale warto je było znieść, bowiem „Low Pieces” to spektakl z gatunku tych, jakie nie co dzień pojawiają się na lubelskich scenach.

Przede wszystkim jak mało który angażuje publiczność, która rzeczywiście w znacznym stopniu go współtworzy. Co prawda nie w relacjach w pełni partnerskich (jak zapowiada w programie kuratorka festiwalu), ale istotą tej realizacji rzeczywiście jest dialog. Ten dosłowny, prowadzony przez artystów z widzami na wstępie spektaklu i na jego finał, ale także ten odbywający się w sferze pozawerbalnej, angażujący nasze wspomnienia, przeświadczenia i utrwalone przekonania. Xavier Le Roy proponuje spojrzenie na człowieka niejako przez pryzmat obecnych w nim pierwiastków zwierzęcych, roślinnych czy czysto mechanistycznych.

Niby nic nowego; podobne eksperymenty podejmowała Sanna Kekäläinen, a w pewnym stopniu także Pál Frenák, by wymienić tylko tych twórców, których widzieliśmy w Lublinie. Rzecz w tym jednak, że ich realizacje były w większym lub mniejszym stopniu osadzone w wyraźnym kulturowym kontekście, podczas gdy obrazy wykreowane przez Le Roy’a są go pozbawione. Ów kontekst pojawia się później, gdy zostaje wznowiony dialog z publicznością. Oczywiście w takiej prowadzonej na gorąco rozmowie nie wszyscy mogą lub chcą wziąć udział, a niektóre wypowiedzi są – powiedzmy delikatnie – dość luźno związane z tym, co można było zobaczyć na scenie, ale taka forma spotkania twórców sztuki z jej odbiorcami jest bez wątpienia nader ciekawa i inspirująca. O tym spektaklu chce się myśleć jeszcze długo po zakończeniu. Powiem nawet więcej: może on być bardzo użytecznym narzędziem przy kolejnych spotkaniach z szeroko pojętym teatrem ruchu. A jeśli dodamy do tego dogłębną świadomość ciała i fantastyczną wręcz sprawność warsztatową wszystkich wykonawców, jasne się stanie, że „Low Pieces” to wydarzenie rangi rzeczywiście najwyższej. Ten spektakl po prostu trzeba było zobaczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski