Nie wiem, z jakimi oczekiwaniami wybierała się na spektakl Goebbelsa lubelska publiczność. Jeśli jednak ktoś liczył na "odjechany" eksperyment w duchu hasła „Zapomnij o teatrze”, które przyświecało tegorocznym Konfrontacjom, to mógł doznać zawodu. Struktura tej realizacji i wykorzystane środki sceniczne są proste i bliższe tradycyjnemu teatrowi niźli bezkompromisowej awangardzie. Ale jest to prostota szlachetna. Oto trzydzieści kilka nastoletnich dziewcząt w rytm zmieniających się pór roku snuje opowieści o sobie i świecie, Takim, jakim go widzą właśnie teraz, w owym szczególnym czasie, pomiędzy odchodzącym dzieciństwem a wielką niewiadomą, jaką jest przyszłość. Bez wielkich słów i filozofii, bez ogłaszania prawd ostatecznych.
W czym zatem tkwi niezwykła siła tego spektaklu? Po pierwsze – w autentyczności. Młodziutkie artystki z zespołu Carmina Slovenica nikogo nie udają, niczego nie grają. Nawet jeśli mówią o sprawach, które nie w pełni rozumieją, to opisują je na swój sposób, mówią własnym głosem. Są w tym spektaklu podmiotem, w odróżnieniu od dzieci dość cynicznie wykorzystanych w remiksie "Poor Theatre" Wojtka Ziemilskiego, o czym pisałem po drugim dniu festiwalu. Sama autentyczność jednak to byłoby jeszcze za mało. Młode wykonawczynie zachwycają także przygotowaniem warsztatowym. Śpiewają rewelacyjnie i znakomicie, z pełną swobodą radzą sobie z zadaniami choreograficznymi i aktorskimi stawianymi i konsekwentnie egzekwowanymi przez Goebbelsa A wszystko to wspierają niezwykłą energią i – nie bójmy się tego słowa – autentyczną, sceniczną charyzmą, której mogłoby im pozazdrościć wielu znacznie bardziej doświadczonych artystów. Krótko mówiąc – w ten sobotni wieczór zobaczyliśmy spektakl niezwykły, który długo pozostania w pamięci. W mojej – na pewno.
"When the Mountain Changed its Clothing" to bez wątpienia jedna z najlepszych prezentacji tegorocznych Konfrontacji i mocne ich zakończenie. Trudno jednak realizację Heinera Goebbelsa uznać za charakterystyczną dla ich całego programu. Ten spektakl przywodzi mi raczej na pamięć wczesne edycje lubelskiego festiwalu, których cechą charakterystyczną, a zarazem wielką wartością, była różnorodność. A słowo Konfrontacje w nazwie miało nieco inny wydźwięk niż dziś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?