Historia nieudanego szantażu rozpoczęła się od spotkania posła z absolwentką prawa KUL, która miała mu świadczyć usługi seksualne. Jak twierdzi, mężczyzna nie zapłacił za nie 200 złotych. Dlatego gdy Magdalena I. rozpoznała nieuczciwego klienta w telewizji, postanowiła zainicjować i nagrać kolejne spotkanie. Pomagało jej w tym dwóch znajomych: Szczepan P. i Przemysław S. Jak wynika z aktu oskarżenia, mężczyźni zażądali od polityka pieniędzy za nagrania. Poseł nie zapłacił, tylko powiadomił policję. Cała trójka została oskarżona o szantaż.
Proces toczy się przy drzwiach zamkniętych, o co wnioskował poseł Piotr Sz. Media i obserwatorzy są wypraszani z sali, gdy składane są zeznania mogące naruszać "ważny interes prywatny" stron i dotyczące strefy intymnej. Z tego też powodu nikt nie mógłby obserwować konfrontacji posła i prostytutki. Mimo to, ta się nie odbędzie.
- Oskarżona odmówiła składania wyjaśnień i nie chce konfrontacji. Zgodnie z prawem sąd nie ma władzy sprawczej i nie może jej nakazać takiego, a nie innego zachowania - informuje adwokat Stanisław Estreich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?