Koniec Grigorija Łaguty w Motorze Lublin? Rosjanie mogą zostać wyrzuceni z polskiej ligi

Sankcje, którymi Zachód uderza w Rosję dotyczą nie tylko gospodarki, ale wielu innych dziedzin życia, w tym sportu. Już nie tylko drużyny i reprezentacje Rosji są wykluczane z rozgrywek, ale także poszczególni rosyjscy zawodnicy startujący w zagranicznych ligach. Od kilku dni coraz głośniej mówi się o zakazie startów w naszym kraju żużlowców z Rosji. Lubelski klub w tej sprawie nie przedstawił na razie oficjalnego stanowiska.

Emocjonalny list o przyszłości Rosjan w polskiej lidze napisał Tomasz Dryła, pochodzący z Lublina dziennikarz Canal+. Od wielu lat mocno związany ze środowiskiem żużlowym, a szczególnie z lubelskim klubem.

„Wy potraficie przez tydzień rżnąć głupa, wstawiać grafiki, z których nie wynika nawet, kto jest najeźdźcą, a kto ofiarą! Potraficie bitych sześć dni zwlekać z nazwaniem zła złem! I kto? Ano sam mistrz świata! Mistrz świata, którego brat otwarcie opowiada się w tej wojnie po stronie Rosji…” - napisał Dryła.

Mistrzem świata jest Artiom Łaguta, natomiast jego bratem Grigorij, od 2019 roku jeżdżący w Motorze Lublin. Rosjanin zapytany przez dziennikarza WP SportoweFakty o pobyt na zgrupowaniu w Hiszpanii i rozmowy dotyczące wydarzeń w Ukrainie, opowiedział m.in. o zrywaniu mandarynek wprost z drzewa. Natomiast na prośbę o wyrażenie swojej opinii na temat prowadzonych działań wojennych w Ukrainie odpowiedział: „Nie chcę tego komentować”.

Grigorij Łaguta zaznaczył jednocześnie, że niedopuszczenie Rosjan do startów w lidze polskiej i w rozgrywkach żużlowych dotknęłoby również Polaków pracujących w teamach zawodników.

Starszy z braci Łagutów w trakcie trzech lat startów w Lublinie zyskał dużą sympatię kibiców Motoru. Dzisiaj jednak znaczna ich część domaga się w mediach społecznościowych odsunięcia Rosjanina z drużyny.

Na taki krok zdecydowały się już kluby z Częstochowy i Leszna. Włókniarz poinformował o rozwiązaniu kontraktu z Maksimem Sirotkinem. - Nie może być tak, że blokujemy możliwość zarabiania pieniędzy rosyjskim oligarchom, a ich sportowcom dajemy zarabiać wielkie pieniądze w polskich klubach - mówi Michał Świącik, prezes klubu spod Jasnej Góry.

„Wyrażamy swoją solidarność z obywatelami Ukrainy i mówimy stanowcze NIE dla udostępniania swoich ośrodków, wspierania rozwoju oraz umożliwiania zarobkowania zawodnikom rosyjskim” – napisał klub z Częstochowy w oświadczeniu. Z kolei leszczyńska Unia zrezygnowała z Pawła Nagibina.

Polski Związek Motorowy czeka na decyzję FIM. Międzynarodowa Federacja Motocyklowa poinformowała już o odwołaniu Grand Prix Rosji w Togliatti. - Z jednej strony zgadzam się z tym, że rosyjscy sportowcy są niewinni, ale jest też druga strona medalu. Jeśli oni nie zostaną wykluczeni, to za chwilę może dojść do wydarzenia sportowego, w którym Ukrainiec nie bierze udziału, bo walczy o swój kraj, a startuje w nim Rosjanin. I co wtedy? Tego niestety nie da się obronić. Rozumiem zatem głosy, że sankcje będą mieć sens, jeśli włączą się w nie wszyscy – mówi Michał Sikora, prezes PZM, w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl.

Wśród polskich kibiców opinie na temat wykluczenia Rosjan są podzielone. Prezes pierwszoligowego ROW Rybnik broni swojego zawodnika, Sergieja Łogaczowa. - Nie wyobrażam sobie drużyny bez Sergieja - mówi Krzysztof Mrozek, ale nie wyklucza zerwania kontraktu decyzją narzuconą przez PZM. - Jeśli będzie odgórny przepis, a o tym się mówi, to ja nie będę z tym polemizował - dodaje Mrozek.

Artiom Łaguta, zawodnik Sparty Wrocław, wystąpił do PZM o polską licencję. On oraz Emil Sajfutdinow (Apator Toruń) posiadają od pewnego czasu polskie obywatelstwo, co ułatwiało im podróże wewnątrz Unii Europejskiej. Żaden nie deklarował natomiast chęci startów w biało-czerwonych barwach. W reprezentacji Polski występował natomiast Gleb Czugunow (Sparta).