Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec nieszczęść porzuconej Daisy

Barbara Majewska
Daisy po upadku z drugiego piętra do dziś nie odzyskała pełni sił.
Daisy po upadku z drugiego piętra do dziś nie odzyskała pełni sił. Fot. Jacek Babicz
Daisy, która w swoim krótkim psim życiu doznała już wielu nieszczęść, znalazła nowy dom. Suczka w sierpniu tego roku trafiła do Lubelskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt z poważnymi obrażeniami ciała. Okazało się, że wypadła z okna z drugiego piętra bloku, a jej właściciel był tak pijany, że nie potrafił powiedzieć, jak doszło do tej tragedii.

O sprawie poinformowała nas jedna z mieszkanek ul. Strażackiej, która znalazła Daisy leżącą na chodniku. - Najwyraźniej właściciel wyrzucił ją z drugiego piętra. Gdy spojrzałam w jego okno, z wysokości patrzył na cierpiące zwierzę - opowiadała wtedy nasza Czytelniczka. Natychmiast powiadomiła o zajściu policję, a suczka z licznymi złamaniami trafiła do schroniska pod opiekę weterynarza. Z relacji sąsiadów wynika, że to nie był pierwszy przypadek, w którym Daisy została poszkodowana. Zdarzało się, jak twierdzą, że zwierzę było bite np. metalowym prętem.

Po tym jak opisaliśmy tę smutną historię na łamach Kuriera, losem psa zainteresowało się kilku lublinian. Chcieli zabrać Daisy do domu, ale formalnie miała ona już właściciela z ul. Strażackiej. Wystarczyło, żeby zgłosił się po nią, a opiekunowie schroniska musieliby powierzyć psa jego opiece.

- Jednak właściciel nie interesował się losem zwierzaka. Przekonywał nawet, że to nie był jego pies, a tylko czasami przychodził do niego, żeby coś zjeść. Dlatego bez problemu udało się go przekonać, by zrzekł się swojej własności - mówi Bożena Kiedrowska ze Specjalistycznej Przychodni dla Zwierząt Poliwet, która administruje schroniskiem.

Tym sposobem Daisy otrzymała szansę na nowy, lepszy dom. W lubelskim schronisku rozdzwoniły się telefony z propozycjami przygarnięcia zwierzaka. Problem w tym, że psiak nie czuł się dobrze, a złamana łapka nie chciała się zrosnąć.

- To było bardzo ciężkie złamanie, dlatego jeszcze trochę czasu potrzeba, żeby suczka doszła do zdrowia - powiedziała nam wczoraj Bożena Kiedrowska z Poliwet.

Ostatecznie Daisy trafiła w ręce... lekarza weterynarii. Pani weterynarz z Lublina zlitowała się nad czworonogiem i postanowiła go przygarnąć. A nie było łatwo, bo kolejka po psinkę była długa. Teraz Daisy o nieszczęściach może już zapomnieć i spokojnie rehabilitować się w nowym domu.

W lubelskim schronisku, przy ul. Metarulgicznej 5, znajduje się ponad 200 porzuconych psów. Każdy, kto chce przygarnąć czworonoga, może się zgłosić do placówki. Nr tel. 81 466 26 42.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski