Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec norweskiego snu o Wieniawie

Kamil Krupa, Tomasz Biaduń
Stadion poczeka teraz kilka miesięcy na nową koncepcję
Stadion poczeka teraz kilka miesięcy na nową koncepcję Jacek Babicz
Punktualnie o godz. 12 w nocy z wtorku na środę minął termin ultimatum, które Urząd Miasta postawił Norweskiej Grupie Inwestycyjnej. Do tego czasu Norwegowie mieli uregulować zaległości z tytułu umowy dzierżawy. Pieniądze jednak do miasta nie wpłynęły.

- W naszej ocenie ten teren jest już nasz, bo druga strona nie dotrzymała warunków umowy - mówi Krzysztof Żuk, z-ca prezydenta Lublina. - Teraz musimy tylko poinformować o wygaśnięciu umowy.

Przekazanie Norweskiej Grupie Inwestycyjnej terenów przy ul. Leszczyńskiego nastąpiło w 2002 r. Spółka otrzymała nieruchomości w 50-letnią dzierżawę. W zamian zobowiązała się do utrzymywania K.S. Lublinianka i budowy nowoczesnego stadionu, galerii handlowej, hotelu i centrum rozrywkowego. Jak się okazało, był to jeden z największych niewypałów, jeśli chodzi o inwestycje w Lublinie.

Najpierw doszło do sporu z gminą żydowską, bo na Wieniawie znajdował się kirkut i zdaniem gminy sąsiedztwo obiektów rozrywkowych z dawną nekropolią jest nieodpowiednie. W ub. roku w ten spór włączyli się też Żydzi z nowojorskiego stowarzyszenia New Lubliners & Vicinity Society, którzy napisali list do Adama Wasilewskiego, prezydenta Lublina.

To nie jedyna przeszkoda, która stanęła na drodze realizacji inwestycji. Inwestor nie mógł się porozumieć w sprawie samej procedury budowlanej. W tej dzielnicy nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, dlatego konieczne było wydanie warunków zabudowy. Jednak miasto oczekiwało, że NGI przedstawi, jak widzi cały układ komunikacyjny w tym rejonie bez groźby zakorkowania centrum miasta. NGI jednak milczało.

Cierpliwość urzędników skończyła się wczoraj. Inwestor nie uregulował swoich długów z tytułu umowy dzierżawy. To oznacza, że miasto przejmuje teren przy Leszczyńskiego. Wyśle teraz pismo do NGI z informacją o wygaśnięciu umowy.

- Obiekt zostanie przekazany Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji, który będzie nim administrował. Mamy zamiar opracować koncepcję dla tego miejsca. Potrzebujemy na to kilku miesięcy- deklaruje Żuk.

Formalnie teren należy do skarbu państwa. Dlatego miasto ma zamiar poprosić wojewodę o przekazanie go gminie.

Tymczasem takich problemów, jeśli chodzi o przyszłość klubu, nie mają piłkarze Lublinianki, którzy normalnie trenują. - Do tej pory docierały do mnie jedynie medialne informacje na temat wypowiedzenia umowy. Oficjalnie nic mi na ten temat nie wiadomo. Dopóki nie zobaczę oficjalnego komunikatu właściciela, że dostajemy wypowiedzenie, to normalnie ćwiczymy i nie oglądamy się na nic - zapewnia Zbigniew Grzesiak, trener Lublinianki.

Zespół z Wieniawy w grudniu ubiegłego roku zdołał spłacić większość długów. Swego czasu istniało zagrożenie odcięcia ciepłej wody i ogrzewania w klubowym budynku.

- Myślę, że powinna być dobra wola ze strony miasta, aby zachować byt naszej drużyny. Nie chcę jednak zbytnio dywagować w kwestii tego, co może się stać - mówi trener Grzesiak.

Krzysztof Żuk z kolei tłumaczy, że nikt Lublinianki z Wieniawy wyrzucać nie będzie: - Funkcja sportowa zostanie tam utrzymana, ale sam klub powinien się starać o dotacje miejskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski