Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z dzikim parkowaniem na Rusałce. Nie wiadomo kto zagrodził wjazd

Marcin Koziestański
Pusty teren przy ul. Rusałki ucieszył m.in. właścicieli czworonogów. - W końcu podczas spaceru nie będzie trzeba  omijać zaparkowanych samochodów - powiedział nam pan Jacek
Pusty teren przy ul. Rusałki ucieszył m.in. właścicieli czworonogów. - W końcu podczas spaceru nie będzie trzeba omijać zaparkowanych samochodów - powiedział nam pan Jacek Marcin Koziestański
Przed dzikim parkingiem nieznany sprawca powiesił łańcuch i zablokował wjazd. Miasto od lat nie potrafiło poradzić sobie z rozjeżdżaniem tego miejsca przez auta.

Koniec z dzikim parkowaniem na miejskim terenie przy ul. Rusałka. W weekend przy wjeździe na plac ustawiono pachołek i rozciągnięto łańcuch. W poniedziałek zaskoczeni kierowcy musieli szukać innego (płatnego) miejsca, by zostawić samochód.

- Byłem zdziwiony, gdy przyszedłem rano do pracy, a na parkingu, gdzie codziennie stało po 50 aut nie było ani jednego. Ktoś zagrodził wjazd, ale nie wiem, kto - powiedział nam pracownik kontrolujący pobliską strefę płatnego parkowania. To właśnie ją omijali do tej pory kierowcy, którzy za darmo zostawiali auta kilka metrów dalej. O tym dzikim parkingu pisaliśmy wielokrotnie.

- W końcu ktoś pomyślał i coś z tym zrobił i to niskim kosztem. Może w końcu w strefie parkowania ustawi się więcej aut - dodał nasz rozmówca.

Wczoraj o godzinie 8 rano na płatnym parkingu przy ul. Rusałki, stało tylko kilka aut. Za to co chwilę podjeżdżały samochody przed łańcuch blokujący wjazd na dziki parking. Kierowcy na widok blokady odjeżdżali mrucząc coś pod nosem. Większość jednak nie zdecydowała się na zaparkowanie na płatnym postoju. Jednym z nielicznych, który to zrobił był pan Janusz. - Zawsze stawałem za darmo na tamtym terenie, a dziś niemiła niespodzianka. Nie mam czasu szukać innego miejsca, dlatego zostawiłem wóz na płatnym parkingu - kręcił nosem.

Z zablokowania dzikiego parkingu cieszyli się za to spacerujący z psami lublinianie. - W końcu można spokojnie przejść przez ten teren, a nie slalomem między zaparkowanymi samochodami - powiedział pan Jacek.

Kto ustawił pachołek, na którym widnieje napis IKOM Lublin (zajmuje się oznaczeniami drogowymi). - Na pewno nie zrobiła tego działająca na rzecz miasta firma IKOM Lublin. Sprawdziliśmy to - zastrzegł Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie. - Wysłaliśmy na Rusałkę nasz patrol, który od rana pilnował, by kierowcy nie stawali na pobliskich chodnikach i trawnikach - dodał.

Może w takim razie pachołek został skradziony firmie IKOM przez nieznanego sprawcę i pod osłoną nocy ustawiony na dzikim parkingu - dociekamy. Z tym pytaniem zadzwoniliśmy do siedziby firmy, ale żadnej odpowiedzi nie uzyskaliśmy.

A może blokada została założona przez miasto? - zapytaliśmy w ratuszu. - 10 października ub. r. ustawiliśmy po bokach szare słupki - odpowiedział Karol Kieliszek z biura prasowego miasta. - Nie wiem, kto ostatnio postawił ten pachołek i połączył słupki łańcuchem. Miasto tego na pewno nie zrobiło - oświadczył Kieliszek. - Naprawdę trudno powiedzieć, kto zrobił blokadę. Ale wygląda na to, że została ustawiona nielegalnie - przyznał Gogola.

Nie da się jednak ukryć, że „nieznany sprawca” bardzo pomógł miastu. Urzędnicy bowiem od dawna zastanawiali się, co zrobić, by uchronić miejski teren przy ul. Rusałka przed rozjeżdżającymi go autami. I nie mieli pomysłu, jak to zrobić.

- Na razie blokada zostanie na tym miejscu. To ZDiM podejmie decyzję, co dalej - poinformował Gogola. - Zastanawiamy się, co zrobić z tą blokadą - stwierdził Kieliszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski