Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Czerniak: - Mierzę w olimpijskie złoto

Krzysztof Szuptarski
Konrad prezentuje medale z ME
Konrad prezentuje medale z ME Jakub Hereta
O tym, jak święta Bożego Narodzenia spędza 22-letni Konrad Czerniak z Wisły Puławy, dwukrotny mistrz Europy seniorów w pływaniu, o najbliższych planach oraz igrzyskach olimpijskich, pisze Krzysztof Szuptarski.

Konrad Czerniak z Wisły Puławy był wielką gwiazdą Mistrzostw Europy seniorów w pływaniu, które w dniach 8-11 grudnia rozegrane zostały na krótkim basenie Floating Arena w Szczecinie. Puławianin wywalczył aż trzy medale: dwa złote (na 50 m kraulem i 100 m motylkiem) oraz brązowy (50 m motylkiem).

Już pół roku temu Konrad wzbudził sensację, zdobywając w chińskim Szanghaju tytuł wicemistrza świata seniorów na 100 m stylem motylkowym (basen 50 m), ulegając jedynie legendarnemu Michaelowi Phelpsowi z USA. A to dopiero początek światowej kariery 22-letniego pływaka z Puław, bowiem już dzięki fantastycznemu występowi w Szanghaju, zapewnił sobie on udział w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Londynie, gdzie będzie jednym z kandydatów do podium.

Po szczecińskich mistrzostwach "Kondziu" nie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek, gdyż reprezentował drużynę gwiazd Starego Kontynentu, w niezwykle prestiżowym meczu Duel In the Pool: Europa-Stany Zjednoczone (16-17 grudnia, Atlanta).

W miniony wtorek "Czerny", który od ponad trzech lat mieszka i trenuje w Hiszpanii, przyjechał do rodzinnych Puław.

- Z wielką niecierpliwością oczekiwaliśmy odwiedzin Konrada. Tak mało chwil w roku spędza w domu, że staramy się celebrować wspólny czas - mówi Barbara Czerniak, mama pływaka. - Bardzo przeżywaliśmy sukcesy syna w Szczecinie. Nie jestem w stanie wyrazić słowami tych wszystkich emocji, które czuliśmy będąc na zawodach. Mieliśmy łzy w oczach, gdy słuchaliśmy dwukrotnie Mazurka Dąbrowskiego.

Wigilię spędzili tradycyjnie w Puławach u babci i dziadka Konrada. Staramy się też zawsze razem chodzić na pasterkę, trochę pokolędować, aby stworzyć i poczuć jeszcze bardziej nastrój świąt - mówi pani Barbara.

Można zaryzykować stwierdzenie, że teraz Konrada Czerniaka, jak i całą reprezentację Polski czeka najtrudniejszy moment w przygotowaniach do igrzysk olimpijskich. Święta to pokusa jedzenia i lenistwa, a przecież sylwetki pływaków muszą prezentować się nienagannie.

- Najważniejsze jest, żebym trochę odpoczął od tych wszystkich emocji, które towarzyszyły mi w ostatnich dniach i miesiącach. Zapomniał o tym, co się działo, spędził czas z rodziną i nie myślał o sprawach sportowych. Święta Bożego Narodzenia to jest właśnie taki czas, żeby wspólnie usiąść i porozmawiać. Ostatni raz byłem w domu prawie pół roku temu, po mistrzostwach świata w Szanghaju - mówi Konrad Czerniak.

Podopieczny trenera Bartosza Kizierowskiego już w drugi dzień świąt będzie musiał pożegnać się z rodziną. Ma się bowiem zameldować na Teneryfie, gdzie rozpocznie dwutygodniowe zgrupowanie.

Konrad Czerniak marzy o zdobyciu złotego medalu olimpijskiego. Żeby tego dokonać, musi pokonać m.in. Michaela Phelpsa.

- Nie ukrywam, że nie lubię ciągłego mówienia i przypominania mi o Phelpsie. Staram się koncentrować głównie na sobie, a nie na rywalach. Mierzę po prostu w złoto - dodaje.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski