Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Czerniak: Powoli wracam do treningów. Póki co głównie na lądzie

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
Michał Piłat/AZS UMCS Lublin
Konrad Czerniak – trzykrotny mistrz Europy, trzykrotny medalista mistrzostw świata, trzykrotny uczestnik igrzysk olimpijskich, wielokrotny rekordzista Polski. Puławianin pływający w barwach AZS UMCS Lublin opowiedział nam o ostatnich tygodniach oraz o tym, jaki był dla niego 2021 rok.

Za nami pływackie mistrzostwa świata. Niestety tym razem na starcie zabrakło Konrada Czerniaka. Kontuzjowanego? Powiedz, co dokładnie się wydarzyło i kiedy?
Tak naprawdę nie nazwałbym tego kontuzją. Dwa miesiące temu miałem operację przegrody nosowej. Z tego powodu ominął mnie sezon zimowy, w tym też możliwość walki o udział w mistrzostwach świata.

W Twojej karierze były już takie sezony zimowe? Czy może to zdarza się pierwszy raz?
Czasem co prawda odpuszczaliśmy nieco zimę, aby przygotować lepszą formę na lato. Jednak jeszcze nigdy nie było tak, bym nie startował w ogóle. W tym roku przez sytuację zdrowotną poniekąd zostałem zmuszony, aby odpuścić cały ten okres.

Na jakim etapie rekonwalescencji aktualnie jesteś? Wróciłeś już do treningów?
Przegroda się goi, a ja powoli wracam do treningów. Póki co głównie na lądzie, ale pomału też wchodzę do wody. Powiedzmy, że jakiś czas temu zacząłem już trenować.

Zaczęliśmy rozmowę od mistrzostw świata. Domyślam się, że śledziłeś zawody. Przeżywanie ich przed telewizorem było uczuciem dziwnym, nieswoim?
Przyznam, że bardziej koncentrowałem się na startach naszych zawodników, niż na oglądaniu całych mistrzostw. Nie były to oczywiście pierwsze duże zawody, które oglądałem w telewizji. Dlatego też bardzo nie płakałem (śmiech). Mały niesmak jednak czułem, że moja absencja była wynikiem czynników pozasportowych.

Kolejne zawody rangi międzynarodowej będą już z Twoim udziałem? Pytam trochę przekornie, bo lata lecą. Z drugiej strony one tylko pokazują, że jesteś jak wino: im starszy, tym lepszy.
Obrałem dobry kierunek treningów, a wyniki pokazują, że cały czas mogę pływać na dobrym poziomie. Liczę, że uda się zakwalifikować na mistrzostwa świata i Europy na basenie długim. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że za mną długa przerwa, więc powoli trzeba wchodzić w zbliżający się sezon.

Masz 32 lata. Jako zawodowiec doskonale znasz swoje ciało. Upływ czasu sprawia, że pewne rzeczy przychodzą trudniej? Pojawiają się jakieś ograniczenia?
Co do ograniczeń ciała, to tak naprawdę żadnych nie zauważam. Czuję się bardzo dobrze. Nie do końca mogę porównać to jak ono zachowuje się dzisiaj w treningu do tego jak zachowywało kiedyś, bo po prostu mój trening wygląda aktualnie nieco inaczej. Skupiam się w nim na innych rzeczach. Jednak gdybym miał wskazać co zmienia upływ lat, to wydaje mi się, że wydłuża się czas regeneracji. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie, bo zwyczajnie potrzebuję go więcej. Ciężko byłoby mi popłynąć pięć startów jednego dnia, jak jeszcze dziesięć lat temu.

Zbliżamy się do końca 2021 roku. Jak on dla Ciebie był?
Myślę, że był dobry. Wróciłem do wysokiej dyspozycji. Wystąpiłem na igrzyskach olimpijskich, walczyłem o medal mistrzostw Europy w Budapeszcie, gdzie byłem czwarty, a do podium zabrakła mi 0.01 sekundy. Tego trochę szkoda, ale to nie zmienia faktu, że 2021 mogę zaliczyć do udanych.

Na pewno wtedy była sportowa złość. Ale po czasie? Chyba trzeba doceniać to czwarte miejsce w rywalizacji na 50 metrów motylkiem i czas gorszy od Twojego rekordu Polski sprzed sześciu lat o zaledwie 0.02 sekundy.
Zdecydowanie tak. Byłem w jednej z lepszych dyspozycji w życiu. To tylko potwierdziło, że zmierzam w dobrym kierunku. Zobaczymy, co przyniesie kolejny rok.

Bardziej będziesz pamiętał udział w igrzyskach czy jednak tę 0.01 sekundy, która zabrakła Ci do medalu mistrzostw Europy?
Myślę, że bardziej tę 0.01 sekundy z Budapesztu. Igrzyska ze względu na pandemię nie były jakieś wyjątkowe. Te w Tokio były już moimi trzecimi, może też dlatego nie uważam ich za szczególne. Natomiast zawody w Budapeszcie wspominam bardzo miło. Nie tylko przez pryzmat wyniku, ale również przez pryzmat pływalni, na której były rozgrywane. Wszystko stało na naprawdę wysokim poziomie.

Konrad, kiedy znowu zobaczymy Cię w oficjalnych zawodach?
Co prawda kalendarz na przyszły rok nie jest jeszcze dokładnie sprecyzowany, ale będą to zapewne zawody z cyklu Grand Prix Pucharu Polski. Myślę, że będą to okolice końcówki lutego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski