Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Nowak (Motor Lublin): Nie spoczywamy na laurach

KK
fot. Łukasz Kaczanowski
- Po ostatniej porażce pogadaliśmy sobie po męsku i myślę, że było widać na boisku, że to przyniosło oczekiwany skutek. Z taką ambicją musimy podchodzić do każdego, kolejnego przeciwnika. To musi być podstawa - mówi napastnik Motoru Lublin, Konrad Nowak. W minioną sobotę 33-letni zawodnik strzelił jedyną, a zarazem zwycięską bramkę w meczu żółto-biało-niebieskich ze Stalą Rzeszów.

W sobotę pokonaliście Stal Rzeszów. Jak pan ocenia to spotkanie?
To dla nas bardzo ważne trzy punkty. Chcieliśmy się koniecznie zrehabilitować po porażce z Resovią. Tym bardziej, że graliśmy z przeciwnikiem, który będzie się liczył w walce o awans. W dwumeczu jesteśmy lepsi od Stali, a to cieszy. Dzięki wygranej święta były też spokojniejsze. Jednak nie spoczywamy na laurach, bo liga jest jeszcze długa i w każdym spotkaniu musimy dawać z siebie maksa a dodatkowo podchodzić do każdego przeciwnika z tą samą wolą walki i determinacją.

Musi was cieszyć fakt, że wreszcie strzeliliście gola z gry, bo w dwóch poprzednich meczach mieliście z tym problem.
Rzeczywiście. Okazji w poprzednich spotkaniach nie było zbyt dużo. Dlatego w ostatnim mikrocyklu treningowym skupialiśmy się właśnie na tym. Było widać efekty, bo przeciwko Stali mieliśmy już kilka szans na gole. Fajnie, że się przełamaliśmy i w końcu wpadła bramka także z akcji, cieszymy się podwójnie.

Stal nie przyjechała do Lublina tylko po to, by się bronić i obie strony postawiły na ofensywną grę.
Wiedzieliśmy, że rywale lubią grać w piłkę, tym bardziej na takiej murawie i takim stadionie. Spodziewaliśmy się, że będą chcieli się pokazać z dobrej strony. No cóż, my też lubimy takie drużyny, grało nam się dobrze. Z wyniku też możemy być zadowoleni.

Nie uniknęliście jednak nerwówki w końcówce sobotniego meczu...
Powinniśmy podejść to tych ostatnich minut nieco spokojniej. Tym bardziej, że graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Szkoda niewykorzystanego rzutu karnego, bo to na pewno uspokoiłoby grę. Aczkolwiek liczą się przede wszystkim trzy punkty.

Najważniejsze było też przełamanie i rehabilitacja za Resovię?
Zdecydowanie tak, ale mieliśmy jeszcze jeden powód. Chcieliśmy podnieść morale zespołu. Wiadomo, że po ostatniej porażce nie było wesoło. Mam nadzieję, że teraz wszystko wróci na właściwe tory, tak jak w poprzedniej rundzie.

Nie zostaliście jednak ponownie liderem tabeli, ponieważ Wólczanka Wólka Pełkińska także wygrała swoje spotkanie...
To jest właśnie piłka nożna. Mamy kilku rywali, którzy do końca sezonu nie będą składali broni. My jednak patrzymy przede wszystkim na siebie. Jeżeli wygramy wszystko do końca, to Wólczanka nam nie zagrozi.

Dużo rozmawialiście przed meczem ze Stalą o średnio udanym początku rundy wiosennej?
Nie. Była jedna rozmowa. Nie było sensu tego rozdrabniać na cały tydzień. Pogadaliśmy sobie po męsku i myślę, że było widać na boisku, że to przyniosło oczekiwany skutek. Z taką ambicją musimy podchodzić do każdego, kolejnego przeciwnika. To musi być podstawa.

Macie poczucie, że najgorsze już za wami?
W rundzie zawsze pojawiają się te lepsze, ale i gorsze chwile. My mamy nadzieję, że pierwszą przeszkodę już pokonaliśmy. Teraz nie możemy jednak dopuścić do tego, żeby pojawiły się kolejne.

Przed wami pierwszy wiosenny wyjazd. Zwycięstwo będzie bardzo ważne.
Kiedyś w jednym z wywiadów mówiłem już, że musimy przywozić z boisk rywali więcej punktów. Nadal uważam, że to będzie klucz do tego, żebyśmy awansowali. Mamy przed sobą spotkanie w Krośnie. Ja akurat w pierwszym starciu z tym zespołem nie brałem udziału, ale z tego co pamiętam wysoko ograliśmy przeciwnika, dlatego teraz liczę że uda nam się powtórzyć dobry wynik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski