- To nie do pomyślenia, aby tak odgradzać szpital od miasta. Ludzie chodzą tamtędy na skróty do pracy. My, starzy też będziemy pokrzywdzeni. Wielu z nas jest osobami niepełnosprawnymi. Ja na przykład chodzę obok szpitala do fryz-jera, niedaleko mam też rodzinę - skarży się starsza kobieta, mieszkanka bloku.
Młodsi lokatorzy bloku również są niezadowoleni.
- Płot mi nie przeszkadza, ale jeżeli nie będzie furtki, to znacznie utrudni moje życie. Cały pomysł z ogrodzeniem jest raczej nietrafiony - ocenia młody mężczyzna, który chodzi tamtędy do szkoły.
Jak informuje Jacek Kamiński, dyrektor szpitala, ogrodzenie jest niezbędne i ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa.
- Kiedy szpital powstawał, był na obrzeżach miasta. Dziś jest w centrum i boryka się z wielkimi problemami natury bezpieczeństwa. Stąd konieczność ogrodzenia obiektu - tłumaczy Kamiński.
Przed wejściem do szpitala chodzą pracownicy, ludzie odwiedzający pacjentów oraz mieszkańcy osiedla.
- I wśród tej rzeszy ludzi jeżdżą karetki. Mieliśmy już przypadki potrąceń. Uznaliśmy, że ogrodzenie jest konieczne. Każdy chciałby chodzić skrótem, ale komunikacja mieszkańców tego bloku w innych kierunkach jest nieograniczona. Wystarczy trochę dobrej woli i zrozumienia - apeluje dyrektor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?