Koronawirus zagraża inwestycjom w Lublinie. Ratusz drży, czy będzie miał pieniądze na roboty? Co z budową dworca metropolitalnego?

- Już zaczęliśmy zastanawiać się, z jakich zadań możemy zrezygnować – przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Chodzi o zaplanowane na ten rok inwestycje miejskie. Ratusz zapowiada, że skróci ich listę. Powód? Epidemia koronawirusa. Skala cięć? Na razie nieznana.
- Zobaczymy co będzie dziać się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, czy mamy ubytek dochodów na tyle znaczny, że trzeba będzie rezygnować z inwestycji. Dzisiaj jeszcze nie jesteśmy w stanie tego powiedzieć – tłumaczy Żuk.

Ratusz boi się przede wszystkim o spadek dochodów z podatków: zarówno udziału w PIT i CIT (w tym roku ma wpłynąć do kasy miasta z tego tytułu ok. pół miliarda zł), jak i danin lokalnych (dochód szacowany na 240 mln zł).
Zweryfikowana lista inwestycji ma być znana w maju. I wiadomo, że „pewniakami” do pozostania na niej są dwie wielkie inwestycje komunikacyjne. Chodzi o budowę dworca metropolitalnego przy ul. Dworcowej (koszt ok. 300 mln zł) oraz przebudowę Al. Racławickich, Lipowej i Poniatowskiego (104 mln zł). - Tu w grę wchodzą fundusze europejskie. Nie możemy zrezygnować z tych zadań – podkreśla Żuk.

Z listy inwestycji raczej nie powinna też wypaść przebudowa szkół na Felinie i Sławinie oraz budowa nowego biurowca dla urzędników. Ratusz chce te roboty sfinansować z obligacji. O ich emisji będą debatować w czwartek miejscy radni.
Ma też wystartować w tym roku przebudowa ul. Raszyńskiej. – Chcemy rozpocząć prace: jest dokumentacja i pozwolenie – mówi Żuk. I dodaje: - Od tej drogi jest uzależniona modernizacja dróg i budowa sieci na terenie całego osiedla. To ważna inwestycja.
Ma być też wyremontowana ul. Nałkowskich (od Romera do Żeglarskiej). – Traktujemy to priorytetowo, bo wiemy w jakim stanie jest ta droga. Chcemy ponadto zrealizować most na Żeglarskiej i samą ul. Żeglarska – uzupełnia Żuk.
Co z pracami przy innych ulicach, np. ul. Zorzy? – Jest na liście do realizacji – mówi Żuk. Ale zastrzega, że o losie tej inwestycji zdecyduje to ile pieniędzy będzie w miejskiej kasie.