Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korowód z napisem koniec

Wojciech Klusek
Są sygnały, że w tym roku zabraknie Kozienaliowego korowodu. To zła decyzja podjęta wbrew wieloletniej tradycji i akademickiemu charakterowi Lublina. Powody nie są jasne. Studencki magazyn Indeks, emitowany przez telewizję ITVL, przytacza wypowiedź szefa samorządu KUL, który tłumaczy rezygnację z pochodu bliżej nie określonymi uwarunkowaniami organizacyjnymi. Inną przyczyną odwołania korowodu są podobno skargi mieszkańców na chaos i bałagan towarzyszące przemarszowi studenckiej braci.

Obydwa motywy są mało przekonujące. Od czasu PRL kiedy w latach 70-tych Kozienalia zostały zawieszone (jednym z powodów był student defilujący z planszą na piersiach, gdzie widniał napis: "Nie lubię ruskich…, a na plecach dopisek …pierogów) , a potem w 2007 roku powrócono do tradycji korowodu, toczyły się spory organizacyjne.

Wrogiem wspólnego pochodu były konkurencja, ambicje oraz interesy samorządów poszczególnych uczelni. Każdy chciał wypaść jak najlepiej, ściągnąć najlepsze zespoły i zaprezentować program tak aby rywalom z innych uczelni kapcie spadły z nóg. Istotną rolę odgrywały i odgrywają układy ze sponsorami. Kto ma lepsze dojście do dużej firmy ten nie zamierza dzielić się korzyściami.

Za kadencji poprzedniego prezydenta Adama Wasilewskiego udało się przełamać tendencje separatystyczne. Ulicami Lublina przemaszerował kolorowy pochód przebierańców z niemal wszystkich uczelni. Razem ze studentami szli prorektorzy i wykładowcy Było kolorowo i wesoło. Uczelnie starały się pokazać z jak najlepszej strony. W tamtym czasie, jak i w poprzednim roku zdarzyło się kilka incydentów z udziałem studentów popijających w trakcie marszu piwo. Służby porządkowe kontrolowały sytuację i przypadki te nie zmąciły pozytywnego obrazu barwnej manifestacji.

Nie sadzę aby 2 godzinny pochód na tyle zakłócił życie mieszkańcom miasta, że są mu przeciwni. Notabene sonda przeprowadzona przez INDEKS potwierdza tę opinię. Każdego miesiąca w mieście odbywają się remonty dróg, manifestacje, procesje, pochody, happeningi, koncerty itp. Studenci maszerujący raz w roku nie są bardziej uciążliwi. Bardziej dokuczliwe są koncerty odbywające się w pobliżu osiedli. Rezygnacja z pochodu tego nie zmieni, raczej pogorszy sytuację.

Blisko 100 tysięczna rzesza studentów, dodaje miastu kolorytu, potwierdza akademicki charakter Lublina, daje utrzymanie pracownikom kafejek, klubów, księgarń, firm usługowych, komunikacyjnych itp. Kozienaliowa tradycja ma już pół wieku. W latach 1965-1967, była to już zabawa przygotowywana z fantazją i rozmachem. Studencki korowód przebierańców na czele z żywą kozą maszerował Krakowskim Przedmieściem w stronę Chatki Żaka. Po drodze pozdrawiały ich tłumy mieszkańców Lublina. Ludzie spontanicznie reagowali na przebierańców, zapraszali studentów do lokali.

W korowodzie szły najlepsze studenckie teatry i zespoły muzyczne oraz taneczne, mistrz ceremonii w asyście groźnych katów i kandydatek na najmilszą studentkę Lublina. Następnie brać żakowska na rowerach, koniach, w dorożkach, samochodach i pieszo. Studencka orkiestra dęta Remizyja grała non stop szlagier "Serce Słowianki",.

Nie obyło się bez incydentów, jak ten z napisem o ruskich pierogach czy hasła z erotycznymi podtekstami wywieszane w akademikach. Te ekscesy miały jednak miejsce na terenie miasteczka akademickiego.

Szkoda pochodu, okazji do barwnego widowiska, manifestowania fantazji, zabawy i akademickiego oblicza Lublina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski