Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarki lubelskiej Pszczółki wygrały u siebie po horrorze z ekipą Ślęzy Wrocław

SZUPTI
Koszykarki Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin wygrały w sobotę po dogrywce przed własną publicznością z ekipą Ślęzy Wrocław 88:82 w meczu 17. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet. Najskuteczniejszą zawodniczką w zespole podopiecznych trenera Wojciecha Szawarskiego była tym razem Kateryna Rymarenko, która rzuciła 26 punktów, dodając do tego 7 zbiórek i 4 asysty. Ukrainka trafiła między innymi sześciokrotnie za trzy punkty.

Co prawda sobotnia potyczka rozpoczęła się od celnej trójki Kariny Szybały, jednak chwilę potem gospodynie prowadziły już 7:3, gdy zza linii 6,75 m celnie przymierzyła Serbka Dajana Butulija. W 4. minucie akademiczki uzyskały 6-punktową przewagę (12:6), ale Ślęza szybko zniwelowała straty do jednego oczka. Od tego momentu przez blisko trzy minuty żadnej z drużyn nie udało się celnie rzucić i dopiero w 8 minucie dwa osobiste wykorzystała Butulija. Za chwilę trójkę rzuciła Ukrainka Kateryna Rymarenko i gospodynie ponownie prowadziły różnicą sześciu oczek (17:11). 

W 11. minucie po rzucie Dominiki Poleszak podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego zwiększyły prowadzenie do 8 pkt. (21:13). Przez kolejne trzy minuty lubliniankom nie udało się jednak celnie rzucić, ale na szczęścia dla miejscowych wrocławianki w tym czasie zdobyły tylko dwa oczka. Niemoc rzutową Pszczółki przerwała dopiero w 14. minucie Butulija (23:15). Serbka dwie minuty później ponownie celnie przymierzyła i dzięki temu ekipa z Koziego Grodu wyszła na najwyższe prowadzenie w tym starciu (27:17). Przeciwniczki nie poddawały się i na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej połowy przegrywały zaledwie 26:29, a następnie doprowadziły do remisu po 33. Tuż przed zmianą stron jeden rzut wolny wykorzystała Butulija i ostatecznie przed zejściem na przerwę lublinianki wygrywały 34:33. 

Pierwsze dwie minuty trzeciej kwarty Ślęza wygrała 9:0, wychodząc na prowadzenie 42:34, a pierwszy punkt dla miejscowych zdobyła dopiero z rzutu osobistego Amerykanka Nikki Greene. Przyjezdne kontynuowały jednak dobrą passę i po rzucie za trzy punkty Słowaczki Terezii Palenikovej w 27. minucie miały już 15 oczek zaliczki (56:41). Lublinianki walczyły bardzo ambitnie i na półtorej minuty przed końcem trzeciej odsłony zmniejszyły straty do 6 pkt. (52:58). Przed decydującą kwartą Ślęza prowadziła 62:52.  

W czwartej kwarcie nic nie zapowiadało horroru w końcówce, gdy Ślęza na trzy minuty przed zakończeniem meczu prowadziła różnicą 15 pkt. (75:60). Wówczas Pszczółka zanotowała serię 14:0, doprowadzając do stanu 74:75. W tym okresie na parkiecie szalała Rymarenko, rzucając między innymi trzy trójki. Rywalki na 8 sekund przed końcem odskoczyły na 77:74, ale po kolejnych 4 sekundach faulowana była Kiesel, która wykorzystała trzy rzuty osobiste, doprowadzając do dogrywki. 

Dodatkowe pięć minut rozpoczęło się od dwóch rzutów zza linii 6,75 m. Najpierw dla Ślęzy celnie przymierzyła Łotyszka Elina Dikeoulakou, a następnie dla Pszczółki niezawodna Rymarenko. Na minutę przed końcem dogrywki Kiesel najpierw wykorzystała dwa rzuty wolne, a następnie oddała celny rzut i akademiczki były znacznie bliżej wygranej (86:82). Lublinianki nie dały sobie odebrać już zwycięstwa, a rezultat spotkania ustaliła kolejnymi, celnymi rzutami osobistymi Kiesel.  

POWIEDZIELI PO MECZU
Trener 1KS Ślęzy Wrocław, Arkadiusz Rusin:
Wygrał zespół, który na pewno był bardziej zdeterminowany i bardziej chciał tego zwycięstwa. My może kontrolowaliśmy w miarę to spotkanie, ale trudno mówić o tym, żebyśmy byli zespołem. Gdy pojawiła się przewaga, zawodniczki chciały grać indywidualnie. To skutkowało stratami. Te z kolei były okazją dla Pszczółek na kontry. Lublinianki nas dogoniły i wygrały ten mecz.

Zawodniczka 1KS Ślęzy Wrocław, Terezia Palenikova:
Myślę, że przegrałyśmy z powodu wielu indywidualnych błędów w obronie. Miałyśmy zbyt dużo strat. Chciałyśmy wygrać, ale być może rywalki pokazały, że chcą bardziej.

Trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Wojciech Szawarski:
Dziewczyny były tak zdeterminowane, aby wygrać, że nawet duża przewaga Ślęzy nas nie podłamała. Oczywiście robiliśmy dużo błędów, szczególnie w drugiej połowie. Przez to nie mogliśmy grać szybko, jak lubimy. Potem nieco to zmieniliśmy. Wpadło kilka naprawdę ważnych rzutów w trudnym momencie. Szacunek dla drużyny za zaangażowanie oraz podziękowania dla kibiców, którzy nam bardzo pomogli. Cieszę się ze zwycięstwa z tak dobrym zespołem, jakim jest Ślęza, mimo że graliśmy w osłabieniu – bez Julii Adamowicz.

Zawodniczka Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Kateryna Rymarenko:
Cieszę się z tego zwycięstwa. Dla nas jest ono bardzo ważne, bo miałyśmy trudną pierwszą rundę. Teraz wygrane są dla nas jak złoto. Rzuciłam dzisiaj bardzo ważne punkty, ale pracowała na nie cała drużyna. Każdy pracował dla dobra drużyny. Dlatego wygrałyśmy. To zwycięstwo jest bardzo budujące.

Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin - 1KS Ślęza Wrocław 88:82 (17:13, 17:20, 18:29, 25:15, dogrywka 11:5) 
Pszczółka: Rymarenko 26, Kiesel 23, Butulija 13, Greene 11, Mistygacz 5, Cebulska 4, Szajtauer 4, Poleszak 2. Trener: Wojciech Szawarski
Ślęza: Dikeoulakou 18, Kastanek 16, Udodenko 14, Palenikova 13, Marciniak 8, Burdick 8, Szybała 3, Colson 2, Dobrowolska, Miletic. Trener: Arkadiusz Rusin
Sędziowali: Robert Mordal Michał Kuzia Bogna Podkowińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koszykarki lubelskiej Pszczółki wygrały u siebie po horrorze z ekipą Ślęzy Wrocław - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski