Piątkowy mecz cieszył się sporym zainteresowaniem. Już na kilkadziesiąt minut przed jego rozpoczęciem kibice zaczęli wypełniać halę MOSiR przy Al. Zygmuntowskich w charakterystycznych białych koszulkach z logo AZS UMCS, które były rozdawane przed wejściem na trybuny.
Lublinianki pierwszą kwartę przegrały 14:21, ale dały popis gry w drugiej, a ich przewaga wynosiła nawet 9 pkt. (36:27). Torunianki zdołały jednak jeszcze przed przerwą zmniejszyć nieco straty. W trzeciej kwarcie przyjezdne zagrały znacznie lepiej i ta odsłona zakończyła się ich 7-punktowym zwycięstwem. "Pszczółki" przed czwartą kwartą przegrywały zaledwie 53:54 i końcowy wynik cały czas był sprawą otwartą. Więcej zimnej krwi zachowały jednak toruńskie "Katarzynki" i to one cieszyły się z końcowego triumfu.
- To nie my byłyśmy faworytkami, ale cieszymy się, że nie oddałyśmy łatwo skóry, tylko toruniankom bardzo ciężko przyszło to zwycięstwo. Jest jednak pełen niedosyt, bowiem mogłyśmy ten mecz wygrać. Grałyśmy chwilami dobrze, ale były też momenty, że nie istniałyśmy na boisku. Trzeba to wszystko poprawić i grać dalej - powiedziała Katarzyna Skwara
PSZCZÓŁKA AZS UMCS Lublin – ENERGA KATARZYNKI TORUŃ 71:72 (14:21, 22:9, 17:24, 18:18)
AZS: Morawiec 19 (1x3 pkt.), Poppens 13, Skwara 12 (1), Kotnis 11, Luburgh 10 (2), Skrzecz 3, Żandarska 2, Trzeciak 1 oraz Witkoś i Piędel.
Energa: Pawlak 29 (4), Reid 13 (1), Harris 9 (1), Jackson 8 (1), Misiuk 7, Suknarowska 5, Velinović 1 oraz Darnikowska, Makowska, Wieczyńska.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
