[- Gratulacje dla zespołu Anwilu i trenera Frasunkiewicza, gdyż bardzo dobrze przygotował swoją drużynę pod względem taktycznym na naszą ekipę. Na tym poziomie jeśli się robi jedenaście strat w pierwszej połowie, to nie mogą się zdarzać takie sytuacje. Gramy praktycznie siedmioma zawodnikami, a to na tak fizyczny zespół, jakim jest Anwil okazało się dziś za mało - podkreśla Artur Gronek, szkoleniowiec lublinian.
Czerwono-czarni przystąpili do sobotniego spotkania z zamiarem rehabilitacji za ostatnią, wyjazdową porażkę z Legią Warszawa. Z kolei ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego, przed starciem w Lublinie miała na swoim koncie cztery zwycięstwa z rzędu.
Lublinianie świetnie rozpoczęli sobotnią potyczkę i po trzech minutach gry, gdy celnie przymierzył Gabe Devoe prowadzili 8:3. Dwie i pól minuty później, Cleveland Melvin popisał się rzutem zza linii 6,75 m, co spowodowało, że przewaga miejscowych wzrosła do ośmiu oczek (15:7).
Trzy minuty później trójkę rzucił z kolei Lee Moore i goście przegrywali tylko 16:19. Za chwilę dwa razy trafił zza łuku Phil Greene i włocławianie prowadzili już 22:20. Ostatecznie premierowa odsłona zakończyła się remisem 22:22, a jej wynik przypieczętował dwoma celnymi rzutami osobistymi Łotysz Klavs Čavars.
Po trzech minutach gry w drugiej kwarcie i rzucie litewskiego centra - Benasa Griciunasa, podopieczni trenera Artura Gronka wygrywali 28:26. Następnie Anwil zdobył sześć oczek z rzędu i w 16. minucie miał 4-punktową zaliczkę (32:28). O czas poprosił wówczas lubelski szkoleniowiec.
Co prawda Melvin doprowadził do remisu 34:34, ale na dwie minuty przed zakończeniem tej części gry goście prowadzili 40:34. Po pierwszej połowy było ostatecznie 40:36 dla teamu trenera Przemysława Frasunkiewicza.
Początek trzeciej kwarty, to seria 7:0 włocławian, którzy w 22. minucie odskoczyli na 46:37. Czerwono-czarni próbowali gonić rywali, jednak gościom po kolejnych pięciu minutach udało się powiększyć przewagę aż do czternastu oczek (61:47), a za chwilę było już 67:50 dla przyjezdnych. Przed decydującą odsłoną, Anwil był nadal w komfortowej sytuacji, prowadząc 70:54.
W ostatniej kwarcie drużyna z województwa kujawsko-pomorskiego cały czas kontrolowała wydarzenia na boisku (77:60, 81:68), wygrywając pewnie cały pojedynek 81:70.
Najlepszym strzelcem spotkania był amerykański rozgrywający gości - Phil Greene, który zakończył pojedynek z 24 punktami na koncie. Z kolei w lubelskiej ekipie jego rodak - Gabe DeVoe zdobył 17 oczek i zanotował 6 zbiórek dla gospodarzy.
Polski Cukier Start Lublin – Anwil Włocławek 71:80 (22:22, 14:18, 18:30, 16:11)
Start: Devoe 17, Griciunas 13, Čavars 12, Melvin 10, Smith 9, Dziemba 6, Pelczar 3, Krasuski, Młynarski. Trener: Artur Gronek
Anwil: Greene 24, Łączyński 14, Sanders 10, Sobin 8, Moore 7, Petrasek 6, Nowakowski 5, Williams 4, Bojanowski 3, Dawdo, Łazarski, Słupiński. Trener: Przemysław Frasunkiewicz
Sędziowali: Michał Chrakowiecki, Damian Ottenburger, Krzysztof Tuński
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?