Od 2 marca 2021 roku i wygranej ze Spójnią Stargard, koszykarze Startu przegrali 14 kolejnych spotkań w lidze w hali Globus. Pewniakiem do przełamania miał być mecz z jedną z najsłabszych ekip w Energa Basket Lidze. Na pięć minut przed końcem spotkania triumf nie był jednak taki pewny, bo radomianie wyszli na plus cztery (69:65).
- Moim zdaniem kluczowe były nasze dwie straty przy tym prowadzeniu. Daliśmy bardzo łatwo, w trudnym dla Lublina momencie, dzięki łatwym punktom wrócić im do meczu – ocenia Robert Witka, trener gości.
Jeszcze w ostatniej minucie gospodarze przegrywali 73:76, gdy niesamowitą trójkę trafił nowy nabytek Hydrotrucka, Michale Davis. - Sprawiał nam duże problemy. Trafił trzy, cztery bardzo ciężkie rzuty przez ręce w ostatnich sekundach. Trafił rzuty wolne. Ale my też mamy zawodnika na koniec meczu – twierdzi trener Startu, Tane Spasev.
Szansę na wyrwanie wygranej z rąk radomian przywrócili Cleveland Melvin oraz Mateusz Dziemba. Amerykanin najpierw trafił oba rzuty wolne (w sezonie jego skuteczność w tym elemencie, to zaledwie 40-procent), następnie kapitan czerwono-czarnych przeciął podanie rywala i Melvin wykończył kontrę.
- Dziemba trzyma zespół, bardzo dobrze gra w obronie. Chociaż oddał tylko dwa rzuty, to zostawił serce na boisku. Bardzo go cenię. Melvin trafił dwa bardzo ważne rzuty wolne. Taylor grał 30 minut dobrej obrony, Walker też świetnie – chwali swój zespół Spasev.
Na 18 sekund przed końcem Hydrotruck prowadził jednak 78:77. Decydującą akcję Startu wziął na siebie oczywiście Michaleyn Scott. Amerykanin wbiegł pod kosz, ale nie trafił. Zdołał jednak w gąszczu rąk zebrać piłkę, a przeciwnik go faulował. Lider czerwono-czarnych nie pomylił się z linii rzutów wolnych, a na zegarze pozostały dwie sekundy.
- Ciężkie zwycięstwo, ale cieszę się, że w końcu udało nam się wygrać w domu. Wyciągamy wnioski i walczymy dalej. Sezon jeszcze się nie zakończył i musimy dalej pracować i walczyć – uważa Scott.
Radomianie próbowali odpowiedzieć rzutem Davisa, ale Jimmy Taylor skutecznie mu to utrudnił i pierwsze domowe zwycięstwo w tym sezonie stało się faktem. - To jest niesamowite, jakiego pecha ma ta drużyna i ile meczów w tym sezonie przegrała jednym posiadaniem. Zabrakło nam sekundy, jednej zbiórki, żeby wygrać. Jestem jednak dumny z chłopaków, dali z siebie sto procent – twierdzi szkoleniowiec Hudtrotrucku.
Dla Startu była to druga wygrana z rzędu. Druga różnicą tylko jednego punktu i druga, w której decydujące punkty zdobył Michaelyn Scott. - Dwa ostatnie zespoły w tabeli zagrały bardzo dobry i wyrównany mecz. Były wsady, rzuty w ostatniej sekundzie i moim zdaniem to był dobry mecz do oglądania. Radom grał o życie, dla nas też był bardzo ważny. Liga jest wyrównana – twierdzi Tane Spasev.
O tym, jak zacięte było to spotkanie świadczą wyniki poszczególnych kwart. Poza drugą, wygraną przez Start 18:17, pozostałe kończyły się remisowo.
Lubelski zespół o trzeci triumf z rzędu znowu powalczy we własnej hali. 17 marca do hali Globus zawita dziesiąta w tabeli, Asseco Arka Gdynia.
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin – Hydrotruck Radom 79:78 (21:21, 18:17, 20:20, 20:20)
Start: Melvin 21, Scott 14, Taylor 10, Wilson 10, Walker 8, Szymański 5, Kostrzewski 5, Dziemba 4, Jeszke 2. Trener: Tane Spasev
Hydrotruck: Davis 25, Hill 21, Ostojić 18, Ireland 11, Lewandowski 2, Moore 1, Dzierżak, Zegzuła, Żmudzki. Trener: Robert Witka
Sędziowali: Wojciech Liszka, Bartosz Puzoń, Tomasz Szczurewski; Widzów: 700
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?