Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Startu Lublin efektownie rozpoczęli nowy rok. W Bydgoszczy wygrali z Astorią 104:75 (ZDJĘCIA)

know
W niezwykle efektowny sposób koszykarze Startu Lublin rozpoczęli nowy rok w rozgrywkach Energa Basket Ligi. Po dwóch porażkach z rzędu podopieczni trenera Davida Dedka rozbili w Bydgoszczy Astorię różnicą aż 29 punktów (104:75), po raz drugi w tym sezonie przekraczając „setkę”. Wszyscy zawodnicy Startu dołożyli punkty do dorobku drużyny

Enea Astoria Bydgoszcz – Start Lublin 75:104 (21:29, 20:28, 11:23, 23:24)
Astoria: Chyliński 17, Zębski 16, Clyburn 12, Walton 6, Nowakowski 6, Kemp 5, Frąckiewicz 4, Krasuski 3, Szyttenholm 2, Aleksandrowicz 2, Nowakowski 2. Trener: Artur Gronek
Start: Laksa 23, Carter 17, Borowski 14, Lemar 11, Dziemba 9, Taylor 6, Jarecki 6, Jeszke 5, Pelczar 5, Szymański 5, Grochowski 3. Trener: David Dedek
Sędziowali: Tomasz Trawicki, Marcin Koralewski, Maciej Dębowski
Widzów: 1479

Zespół z Bydgoszczy prowadził w tym spotkaniu zaledwie przez 20 sekund. Było to na samym początku, gdy wynik meczu otworzył „trójką” Michał Chyliński. Na jego rzut punktami odpowiedzieli Kacper Borowski, Tweety Carter oraz Martins Laksa i po dwóch minutach gry Start prowadził 8:3.

Łotysz znakomicie rozpoczął spotkanie, trafiając cztery pierwsze rzuty zza linii 6,75 m. W pierwszej połowie Laksa imponował skutecznością i po dwóch kwartach miał na koncie 18 punktów (trafiając wszystkie sześć rzutów z gry, w tym cztery za trzy oraz dwa z trzech rzutów osobistych). Zespół z Lublina natomiast na przerwę schodził z przewagą już 16 punktów (57:41).

Wprawdzie w połowie drugiej kwarty gospodarze zbliżyli się na pięć punktów (39:44), ale końcówka tej części znów należała do Startu, a w ostatnich sekundach zza linii 6,75 m trafili Borowski oraz Laksa.

W trzeciej kwarcie niewiele zmieniło się w obrazie gry. Wprawdzie trafiać przestał Laksa, ale w tym zadaniu zastąpili go udanie koledzy. Bydgoszczanie nie potrafili odpowiedzieć na taką grę lublinian, którzy cały czas utrzymywali skuteczność na poziomie 60 procent. Pod koniec kwarty Mateusz Dziemba w krótkim okresie zdobył pięć punktów, a z linii rzutów wolnych nie pomylił się Carter i po 30 minutach „czerwono-czarni” prowadzili 80:52.

Ostatnią część meczu na parkiecie rozpoczęli m.in. Bartłomiej Pelczar i Jacek Jarecki, ale po czterech punktach bydgoszczan trener David Dedek poprosił o czas. Na boisko wrócili podstawowi gracze i szybko unormowali sytuację. W 33. minucie, po „trójkach” Borowskiego i Laksy, przewaga Startu wrosła do 30 punktów. Natomiast najwyższą przewagę – 33 punktów - lublinianie uzyskali po trafieniu Jareckiego.

Pod koniec meczu szkoleniowiec mógł już ze spokojem desygnować do gry zmienników, którzy zapewnili drużynie, po raz drugi w tym sezonie i po raz drugi na wyjeździe, trzycyfrową zdobycz punktową. Po „trójce” Pelczara goście prowadzili 100:68, a po „trójce” Jareckiego 103:70.

Tak tańczyły cheerleaderki Startu Lublin podczas kolejnego m...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski