Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Startu Lublin jadą do Słupska. Do zwycięstwa potrzebna będzie gra z większym zaangażowaniem

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Po porażce przed tygodniem na inaugurację sezonu z Anwilem Włocławek, koszykarzy Polskiego Cukru Pszczółki Startu czeka mecz na parkiecie beniaminka Energa Basket Ligi. W czwartek przeciwnikiem lubelskiej drużyny będzie w Słupsku Grupa Sierleccy Czarni.

We własnej hali Start rozpoczął sezon porażką z Anwilem 64:75. Lublinianie zanotowali drugi najniższy wynik zdobytych punktów i najsłabszą przy tym skuteczność w rzutach z gry w całej lidze w pierwszej kolejce.

- Nie potrafiliśmy się odnaleźć, brakowało nam bardzo zrozumienia. Mieliśmy sporo problemów z komunikacją. Każdy grał, co innego - podsumowuje konfrontację z Włocławkiem Mateusz Dziemba.

W ekipie Startu zadebiutowało trzech nowych graczy - Doron Lamb i Quenton DeCosey oraz Mateusz Kostrzewski. Amerykanie byli mało widoczni na parkiecie. Obaj jednak przed meczem z Anwilem tylko dwa razy trenowali z drużyną. Pierwszy przez dłuższy czas był kontuzjowany, a drugi w ostatniej chwili przyleciał do Lublina. W Słupsku okaże się, czy po kolejnym tygodniu treningów będą w stanie dać zespołowi zdecydowanie więcej.

- Przez tydzień wiele można poprawić. Musimy nauczyć się siebie nawzajem. Ale od każdego zawodnika trzeba wymagać przede wszystkim więcej zaangażowania i chęci. Resztę da się poukładać. Trzeba pokazać na boisku serducho, bo tego zabrakło. Rozgrywaliśmy tylko dwójkowe akcje, a reszta stała. Nie mieliśmy czystych pozycji. Nasi strzelcy byli pozamykani, nasze pozycje z rogów też. Było dużo niezrozumienia w grze. Musimy to wszystko poukładać i słuchać, co trener mówi i rysuje - uważa Dziemba. - Myślę, że każdy może uderzyć się w pierś i powiedzieć, że nie dał wystarczająco dużo drużynie. Nikt nie wszedł dobrze w mecz i to się przeciągnęło do końca spotkania - dodaje.

Czarni Słupsk są beniaminkiem, który sezon rozpoczął od wyjazdowego zwycięstwa w Radomiu z HydroTruckiem 83:80. Aż 32 punkty zdobył William Garrett. 27-letni Amerykanin trafił 8 z 13 rzutów z gry i 7 z 10 z linii rzutów wolnych. Do tego dołożył 7 zbiórek oraz 3 asysty.

Na początku drugiej kwarty słupczanie przegrywali już różnicą 18 punktów. Losy meczu odwrócili dzięki cechom, których zabrakło lubelskim zawodnikom.

- Wyszliśmy z bardzo wielkich kłopotów. Pokazaliśmy charakter, ducha walki, olbrzymie serce. Walczyliśmy do końca - przyznał Mikołaj Witliński, który trafił 6 z 7 rzutów z gry.

Z takiej postawy zawodników zadowolony był trener Czarnych, Mantas Cesnauskis. - To jest debiut marzenie dla mnie i dla zespołu. Na początku naskoczyli na nas agresywnie i szybko zbudowali sobie przewagę. Ale to, jak skończyliśmy mecz pokazuje, że drużyna ma wielki charakter. Takie spotkania budują zespół na przyszłość - podkreślił szkoleniowiec.

Mateusz Dziemba nie ma więc wątpliwości, że w czwartek lublinian czeka trudne spotkanie. - Słupsk nie jest łatwym terenem. Mogę powiedzieć, że to będzie cięższy mecz, niż ten z Anwilem. Musimy zagrać twardo i z dużą wolą walki - twierdzi kapitan czerwono-czarnych, którego akcja wykonana wspólnie z Jimmy’m Taylorem znalazła się w TOP10 najładniejszych zagrań 1. serii spotkań EBL.

Czwartkowe spotkanie w Słupsku rozpocznie się o godz. 17.30 i będzie transmitowane przez Polsat Sport Extra.

Rozczarowujący początek sezonu. Koszykarze Pszczółki Startu ...

Tak tańczyły cheerleaderki Pszczółki Startu podczas pierwsze...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski