Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Startu Lublin pokazali moc i zagrają w finale Pucharu Polski (ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Koszykarze Polskiego Cukru Startu drugi rok z rzędu zagrają w finale Suzuki Pucharu Polski. W półfinale lubelska drużyna pokonała w hali Globus Spójnię Stargard 109:86. Rywalem czerwono-czarnych będzie zwycięzca drugiego półfinału, w którym w sobotni wieczór zagrają zespoły z Włocławka i Sopotu.

Start przystąpił do meczu tylko z jednym środkowym, ponieważ w ćwierćfinale kontuzji zerwania Achillesa doznał Roman Szymański. Ale nawet przy osłabieniu na tej pozycji gra pod kosz była jednym z elementów, który przyniósł czerwono-czarnym sukces w tym spotkaniu.

Mecz był wyrównany tylko przez pierwsze trzy minuty (7:6 dla Spójni). Gracze Startu grali szybką, dynamiczną koszykówkę. Akcje były krótkie, zawodnicy dobrze dzielili się piłką i świetnie dostrzegali lepiej ustawionego kolegę. Artur Gronek cały czas pokrzykiwał do swoich zawodników, podpowiadając im najlepsze rozwiązania.

- Zagraliśmy bardzo dobry mecz, z dobrą energią. Egzekucja tego, co sobie założyliśmy była bliska perfekcji. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo nikt na nas nie stawiał – uważa Artur Gronek.

Rywale nie nadążali za tak dobrze radzącymi sobie graczami Startu i po sześciu minutach gospodarze prowadzili różnicą ośmiu punktów (19:11). Taką przewagą zakończyła się też pierwsza kwarta – 27:19.

Zaskoczona Spójnia w pierwszych 10 minutach popełniła aż siedem błędów technicznych, a jedyną przewagą zespołu ze Stargardu były zbiórki pod atakowaną tablicą. Ale w Starcie nie było słabych ogniw. W 18. minucie popisową akcją przeprowadziło trio amerykańskich koszykarzy. Gabe DeVoe zablokował rzut, a Dayhson Smith wyszedł z kontrą i efektownym podaniem za plecami dograł pod kosz do Clevelanda Melvina, który zdobył łatwe punkty.

W drugiej kwarcie do repertuaru gospodarzy doszły rzuty trzypunktowe, a przewaga w pewnym momencie wynosiła już 12 punktów. Na przerwę Start udał się prowadząc 53:44. - Nie było łatwo zagrać takim składem, jedynie z Cavarsem na „piątce”. Ale puchar rządzi się swoimi prawami i zawodnicy przyjeżdżają, żeby wygrywać. Absencja graczy nie ma znaczenia – mówi szkoleniowiec Startu.

Trener Spójni, Sebastian Machowski nie miał pomysłu na przeciwstawienie się lubelskiej drużynie. Jego podopieczni byli bezradni w akcjach jeden na jeden. A gdy czerwono-czarni nie decydowali się na akcję w stronę kosza, to trafiali zza linii 6,75 m. W połowie trzeciej kwart, po „trójce” Melvina oraz akcji Cavarsa, Start wyszedł na plus 17 (65:48). Tę część zakończył celny rzut za trzy punkty Michała Krasuskiego i gospodarze prowadzili różnicą 19 punktów (79:60).

Jakby Spójnia miała mało problemów w tym spotkaniu, to jeszcze Troy Barnies zagrał najlepszy mecz w lubelskich barwach. Średnia Amerykanina w lidze wynosi jedynie 3,8 pkt/mecz, a w sobotnim półfinale trafił sześć z siedmiu rzutów za trzy punkty i spotkanie zakończył z dorobkiem 20 oczek.

- Zazwyczaj 86 punktów wystarcza do wygranej. Ale jeżeli pozwalasz przeciwnik zdobyć 109 punktów, to nie zasługujesz na zwycięstwo – mówi trener Spójni, Sebastian Machowski.

Gospodarze trafili 18 rzutów z dystansu (w pierwszej kwarcie tylko jeden), a Smith zanotował aż 15 asyst. - Zagrali bardzo dobre spotkanie. Kilku zawodników zagrało zdecydowanie lepiej, niż we wcześniejszych meczach. Próbowaliśmy coś robić, coś zmieniać, ale za każdym razem odpowiadali celną trójką – przyznaje Adam Brenk.

- Mieliśmy 29 asyst i trafiliśmy 50-procent rzutów za trzy. Wszyscy graliśmy razem i cieszyliśmy się tym przez 40 minut – podkreśla Dayshon Smith

Finał Suzuki Pucharu Polski rozpocznie się w niedzielę o godz. 18. - Presja w trzecim spotkaniu schodzi na bok. Wygra zespół lepszy, który będzie miał lepszą dyspozycję dnia i większe możliwości fizyczne – zapowiada trener Artur Gronek

PGE Spójnia Stargard – Polski Cukier Start Lublin 86:109 (19:27, 25:26, 16:26, 26:30)

Spójnia: Mathews 19, Gruszecki 18, Fortson 15, Benson 9, Penava 9, Clarke 7, Kikowski 5, Śnieg 4, Brenk. Trener: Sebastian Machowski

Start: Melvin 24, DeVoe 20, Barnies 20, Cavars 16, Dziemba 9, Pelczar 7, Smith 6, Krasuski 6, Kępka 1, Ziółko, Walda. Trener: Artur Gronek

Sędziowali: Dariusz Zapolski, Michał Chrakowiecki, Bartłomiej Kucharski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski