Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze TBV Startu Lublin liczą zwycięstwa potrzebne do gry w najlepszej ósemce. W czwartek zagrają w hali Globus z Anwilem Włocławek

Krzysztof Nowacki
Koszykarze TBV Startu Lublin wciąż są w grze o awans do fazy play-off. „Czerwono-czarnym” pozostało jeszcze pięć spotkań. – Przy dużym szczęściu trzy, ale raczej cztery wygrane dadzą nam awans do finałowej fazy - uważa Jakub Zalewski. W czwartek (godz. 19) i w niedzielę (godz. 18) TBV Start powalczy o kolejne zwycięstwa w hali Globus. Dzisiaj z najlepszym zespołem obecnego sezonu, Anwilem Włocławek.

Ekipa z Włocławka przyjedzie do Lublina podrażniona porażką w ostatnim spotkaniu z Polskim Cukrem Toruń (80:89). Anwil w obecnych rozgrywkach przegrał tylko pięć razy, a jeżeli przegra dzisiaj ze Startem, to po raz pierwszy w tym sezonie dozna dwóch porażek z rzędu. – Mają bardzo mocny system grania. Każdy ruch na boisku jest zaprogramowany i będziemy potrzebowali trochę indywidualności, trochę dzikiej gry z naszej strony, żeby wybić ich z tego rytmu – twierdzi Uros Mirković.

Najskuteczniejszym graczem Anwilu jest Ivan Almeida, który zdobywa średnio 18 punktów. – Obrońca musi trzymać dobre tempo i męczyć go. Na pewno rzuci swoje punkty, ale trzeba zrobić tak, żeby miał słaby procent (skuteczności – red.). I cały czas go męczyć. Ale największą siłą Anwilu jest gra zespołowa, co widać po ich statystykach asyst. Musimy „złamać” ich grę i nad tym ćwiczyliśmy na treningach – dodaje Mirković.

Lubelski zespół w sobotę przegrał na parkiecie mistrza Polski, Stelmetu Zielona Góra 72:94. – Wiedzieliśmy, że przechodzą ciężkie chwile, że przegrali u siebie z Asseco i liczyłem, że będziemy mieli swoją szansę. Ale wiedzieliśmy także, jakie mają cele i, że na mecz z nami będą zmotywowani bardziej niż zwykle. W podświadomości siedziało nam, że to mistrz Polski i chyba trochę baliśmy się z nimi wygrać. Mieliśmy dobre chwile, ale mentalnie nie wytrzymaliśmy presji – przyznaje Mirković.

Serb zapewnia jednak, że do starcia z liderem tabeli zespół podchodzi bez żadnego respektu. – Poza tym będziemy mieli wsparcie naszych kibiców – dodaje. – Najbliższe mecze traktuję już jak fazę play-off. Każdy decyduje o tym, czy zostajemy, czy „wracamy do domu”. Jesteśmy naładowani pozytywną energią i optymistami przed czwartkowym spotkaniem - twierdzi.

Sytuacja skomplikowana

W wyścigu o miejsce w czołowej ósemce EBL nieco namieszał ostatnio zespół z Gdyni. Asseco najpierw wygrało we Włocławku, a kilkanaście dni później również w Zielonej Górze. – Zdziwiły mnie i zaskoczyły te wyniki. Skomplikowały one naszą sytuację, ponieważ Asseco walczy z nami o miejsca 7-8 – zauważa Mirković.

- Jeżeli chcemy znaleźć się w play-off, to musimy wygrać przynajmniej jeden mecz z kimś lepszym. Na każdy pojedynek patrzymy, jak na ten najważniejszy i szukamy wygranej nawet w spotkaniach z przeciwnikami, którzy na papierze są lepszą drużyną – podkreśla Zalewski.

32-letni gracz TBV Startu docenia klasę dzisiejszego rywala, ale wierzy też w swój zespół. - O sile Anwilu decyduje ich skład oraz osoba trenera, który bardzo rygorystycznie podchodzi do obowiązków i oczekuje, aby zawodnicy grali dokładnie to, co chce. Jest to bardzo mocny zespół i od początku sezonu prezentują równą formę. Żeby ich pokonać musimy zagrać na 120 procent naszych możliwości. Ani przez chwilę nie odpuszczać. Wybić ich trochę z uderzenie, nie pozwolić im grać tego, co chcą. Jeżeli to nam się uda i zagramy na wysokim poziomie, to jesteśmy w stanie ich pokonać - uważa Zalewski.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski