Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koty w zimnie i odchodach, psy na mrozie na krótkich łańcuchach. Kolejne interwencje w pseudohodowlach

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz
Kotami zajęła się Fundacja Ex Lege. Fundacja prosi o wsparcie Informacje o tym, jak to zrobić, można znaleźć https://www.facebook.com/fundacjaexlege/posts/4968084153261699
Kotami zajęła się Fundacja Ex Lege. Fundacja prosi o wsparcie Informacje o tym, jak to zrobić, można znaleźć https://www.facebook.com/fundacjaexlege/posts/4968084153261699 Fund. Ex Lege
W mieszkaniu w Lublinie Fundacja Ex Lege znalazła pięć rasowych kotów. Przebywały w zimnie, wśród własnych odchodów. Z kolei w gminie Poniatowa policjanci interweniowali w gospodarstwie, gdzie właściciel hodujący owczarki część z nich przetrzymywał na krótkich łańcuchach, przywiązane do drzew i urządzeń gospodarczych, bez budy czy nawet zadaszenia.

Wolontariusze Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Ex Lege do mieszkania w śródmieściu Lublina pojechali w piątek, po otrzymaniu zgłoszenia o zaniedbanych kotach od jednego z mieszkańców. „Adresu nie dało się pomylić - obrzydliwa woń kierowała nas prosto pod drzwi hodowli kotów w ścisłym centrum Lublina. Tego nie da się opisać. Przeraźliwy, żrący w nozdrza i oczy fetor oraz kilogramy fekaliów” - opisuje Fundacja na swoim Facebooku.

Koty były rasowe – to sfinksy. „(...)mamy do czynienia ze zwierzętami, które nie mają sierści, a ich stosunkowo cienka skóra eksponuje organizm kota na silny wpływ czynników zewnętrznych, takich jak niska temperatura”. Tymczasem w pomieszczeniu było 9 stopni. „Wszystkie koty są chore i wymagają opieki weterynaryjnej. Nigdy nie widzieliśmy kotów, które rzuciły się z taką zachłannością na wodę, że znikała w błyskawicznym tempie” – informuje Fundacja.

Na miejscu zjawiła się też policja oraz przedstawiciel inspekcji weterynaryjnej. Jarosław Wojciechowicz, starszy inspektor z Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego w Lublinie, którego wezwano na miejsce zdarzenia mówi, że koty przebywały w pomieszczeniu przypominającym łazienkę o powierzchni około 12 mkw. - Było tam brudno i zimno, piec nie był włączony - mówi. - Koty widziałem już w samochodzie, gdzie zabrali je przedstawiciele fundacji. Początkowo zasugerowałem, żeby nakazać właścicielowi posprzątanie i zapewnienie kotom odpowiednich warunków, bo odebranie zwierząt zawsze powinno być ostatecznością. Potem jednak, po uzyskaniu dodatkowych informacji dotyczących hodowli, wycofałem się z tego – dodaje.

Ostatecznie koty zostały zabrane z mieszkania przez wolontariuszy Fundacji. „Ocenę co do zasadności zabrania ich z tego brudu i zimna pozostawiliśmy Prokuraturze, która na podstawie opinii biegłych rozstrzygnie zasadność naszej interwencji” – wyjaśnia Fundacja.

Postępowanie prowadzi też policja, która sprawdzi, czy nie doszło do złamania ustawy o ochronie zwierząt.

– Będziemy ustalać wszystkie okoliczności zdarzenia – poinformowała Anna Kamola z biura prasowego KWP w Lublinie.

Na krótkim łańcuchu, na mrozie, bez budy

Z kolei w weekend policjanci interweniowali w gospodarstwie pod Poniatową, gdzie właściciel prowadził hodowlę około 60 owczarków. – Znaczna część zwierząt była przetrzymywana na zbyt krótkich łańcuchach.  Psy były przywiązane na terenie całej posesji m.in. do drzew i różnych urządzeń gospodarczych. Nad zwierzętami nie było nawet żadnego zadaszenia, czy budy. Psy nie miały gdzie się schować, nawet w przypadku obfitych opadów śniegu – informuje aspirant sztabowy Bożena Lasota z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim. – Właściciel hodowli oświadczył policjantom, że nie widzi nic złego w takim trzymaniu swoich zwierząt – dodaje.

W interwencji brał udział powiatowy lekarz weterynarii. Zdecydował o odebraniu właścicielowi 18 psów, które wymagały natychmiastowej opieki weterynaryjnej z uwagi na zły stan ich zdrowia.

– Zebrany w sprawie materiał dowodowy posłuży do przedstawienia zarzutów znęcania się nad zwierzętami – zapowiada Bożena Lasota.

50-latkowi może grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Nie kupuj, adoptuj

Organizacje zwierzęce od lat apelują, żeby nie kupować zwierząt, ale decydować się na adopcję. - Jeśli jednak koniecznie chcemy kupić, korzystajmy ze sprawdzonej hodowli. Sprawdźmy dokumenty, przyjrzyjmy się warunkom, w jakich żyją tam zwierzęta - podkreśla Marta Włosek, prezeska Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski