Dyrekcja szpitala w Kraśniku jest bowiem nieugięta. Mimo zdecydowanego sprzeciwu pracowników, a także braku akceptacji obniżek płac w szpitalu przez starostę, nie wycofuje się z planu ratowania finansów placówki poprzez cięcie zarobków. Obniżyła tylko skalę redukcji z 10 do 5 proc. - Już teraz wiadomo, że placówka będzie miała o 3 mln zł wyższe koszty niż przychody. Musimy to zrównoważyć - tłumaczył Kurierowi Piotr Krawiec, dyrektor szpitala.
Wszystko przez zbyt niski kontrakt, jaki Narodowy Fundusz Zdrowia zaproponował placówce na 2010 rok. Janina Rostek, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu w Kraśniku, mówi, że ta sytuacja jest niezwykle trudna dla jej grupy zawodowej.
- Pielęgniarki, których staż pracy nie przekracza pięciu lat, zarabiają u nas 1500 zł, a te z 20-letnim stażem i specjalizacją - 1800 zł. Zabranie im nawet pięciu procent, to dużo, bo nie ma już z czego ciąć - przekonuje Janina Rostek.
Dodaje, że ciężko jest się zgodzić również na zawieszenie funduszu socjalnego: - Przecież to uderzy w najmniej zarabiających, dla których pieniądze z funduszu były wielkim zastrzykiem.
Pielęgniarki przypominają, że praca w szpitalu jest trudna, bo z powodu redukcji zatrudnienia jest ich mało. O podwyżkach mogą tylko marzyć, więc niech przynajmniej nie będzie obniżek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?