Krzczonów. Czy wójt gminy zniechęca do pomocy uchodźcom z Ukrainy? Twierdzi tak jeden z mieszkańców

O całej sytuacji poinformował nas jeden z zatroskanych o los uchodźców mieszkaniec gminy Krzczonów, który w rozmowie z nami podkreślał, że jest wstrząśnięty postawą pani wójt. Jego zdaniem Katarzyna Bryda odradza mieszkańcom przyjmowanie obywateli Ukrainy w prywatnych domach. Dodatkowo wójt ma także zarzucać osobom, które to robią, że jest to dla nich "sposób na zarobienie pieniędzy".

- Uważam, że intencje pani wójt są bardzo złe. Osoby, które w odruchu serca chcą nieść pomoc i dać dach nad głową tym, którzy go potrzebują, powinny być wspierane, a nie zniechęcane. Oburzające jest także to, że zarzuca im się chęć pozyskania w ten sposób korzyści materialnych. Moim zdaniem jest to bardzo mocne nadużycie ze strony pani wójt. Tu chodzi o otworzenie naszych domów i serc - podkreśla czytelnik. I dodaje, że ma gdzieś wójt i wszystkie dodatki.

- Ja i wiele innych osób chętnie przyjmiemy rodziny pod swój dach, ale po prostu boimy się, że będziemy posądzeni o to, że robimy to dla osobistych korzyści - podsumował.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Katarzyną Brydą, wójt gminy Krzczonów, która ustosunkowała się do zarzutów ze strony mieszkańca.

- Krótko mówiąc są to oszczerstwa i jest to pierwszy komentarz, jaki przychodzi mi do głowy. Nigdy nikomu nie odradzałam przyjmowania do swoich domów uchodźców z Ukrainy. Dodatkowo zawsze, gdy ktoś podejmował taką decyzję, otrzymywał wsparcie ze strony gminy w postaci m.in. żywności, środków higieny osobistej czy odzieży - poinformowała nas Katarzyna Bryda, wójt gminy Krzczonów. I dodała, że gmina pozostaje w stałym kontakcie z każdym, kto przyjął pod swój dach uchodźców i stale oferuję taką pomoc. Poza tym gmina przygotowała także dwa lokale, które są gotowe na przyjęcie Ukraińców.

Wójt podkreślała także, że nigdy w życiu nie odradzałaby nikomu chęci niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.