Krzysztof Cugowski: na ul. Łęczyńskiej było cudowne dzieciństwo

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Łukasz Kaczanowski
Już za kilka dni na sesji lubelscy radni zdecydują, czy legendarny wokalista Budki Suflera, Krzysztof Cugowski zostanie honorowym obywatelem Lublina. - To moje miasto rodzinne i tu dokonam żywota – mówi „Kurierowi” Cugowski.

Honorowy obywatel Lublina

Wokalista już niedługo zapewne dołączy do grona honorowych obywateli miasta, w którym znajdują się już m. in.: Julia Hartwig, Ryszard Kaczorowski, Norman Davies, czy Juliusz Machulski.

Krzysztof Cugowski z Lublinem związany jest od początku.

- To moje miasto rodzinne, urodziłem się w Lublinie i przypuszczam, że tu dokonam żywota – deklaruje. - Były sytuacje, że mogłem się przenieść w inne miejsca, to jednak ten Lublin został ze mną na zawsze.

Chociaż korzenie Cugowskiego wyrastają z miasta nad Bystrzycą, to jego korzeni rodzinnych można szukać na Kresach.

- Moi rodzice repatriowali się w 1948 r. z Włodzimierza Wołyńskiego i Lublin był dla nich pierwszym miejscem, do którego trafili, i tak już zostało – mówi Krzysztof Cugowski.

Trafili konkretnie do pałacyku przy ul. Łęczyńskiej. Ulicy „kolorowej” i żyjącej swoim własnym życiem.

- Moi rodzice dostali pokój w tzw. pałacyku, w okolicy dawnej Lubelskiej Fabryki Wag. Mieszkaliśmy tam do 1962 r. i to było cudowne dzieciństwo – zaznacza muzyk.

Potem drogi zaprowadziły Cugowskich na ul. Grażyny.

- Mieszkanie na LSM-ie to był siódmy cud świata: woda z kranu, a nie z wiadra, sedes zamiast sławojki. Ale mimo tego przez jakiś czas jeździłem jeszcze na Łęczyńską, bo tam było przepięknie – mówi Krzysztof Cugowski.

Od Łęczyńskiej zaczęła się jego miłość do żużla.

- Stamtąd było blisko na stadion żużlowy. Ojciec mnie zaprowadził po raz pierwszy, jak miałem kilka lat i tak już zostało – dodaje wokalista Budki Suflera.

Żużel był ważny, ale najważniejsza była przecież muzyka, z którą też są związane konkretne miejsca. Najpierw te formalne.

- Chodziłem do podstawówki muzycznej przy Krakowskim Przedmieściu 55, grałem tam na fortepianie, a nawet klarnecie – opowiada Cugowski.

„Stal hartowała” się jednak gdzie indziej.

- Pierwszym miejscem, gdzie debiutowała Budka Suflera, był klub Arcus mieszczący się w budynku, gdzie teraz urzędują Siostry Urszulanki – opowiada wokalista.

Ale miejscem najważniejszym na subiektywnej mapie miasta Krzysztof Cugowskiego było, i jest nadal, Radio Lublin.

- Znaleźliśmy się tam za sprawą Jurka Janiszewskiego, który z radiem współpracował. Mieliśmy próby w klubie Azory i ktoś mu doniósł, że gramy blues. Jurek przyszedł, nagrał nas, a potem załatwił nagrania w Radiu Lublin. Tak powstała pierwsza piosenka Budki pt. „Blues George'a Maxell'a”.

Lublin to miejsca, ale też jedzenie. Nie ukrywajmy: to miasto nie istnieje bez cebularza. Sięga po niego również Krzysztof Cugowski.

- Bardzo lubię. To tradycyjny wypiek żydowski, ale wszystko odbywało się w Lublinie i teraz z Lublinem jest kojarzony. I słusznie! - mówi „Kurierowi”.

Jakub Kochanowski - Orlen

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie