18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Żuk podsumował 100 dni swojej prezydentury

JAXA
Realizacja wyborczych obietnic, plany miasta na najbliższe miesiące i lata, sukcesy i porażki początku kadencji - mieszkańcy Lublina odpytali nowego włodarza miasta z "bilansu otwarcia" jego kadencji. We wtorek upłynęło 100 dni od objęcia rządów w Lublinie przez Krzysztofa Żuka.

- Dla mieszkańców to szansa śledzenia rozwoju inicjatyw, które zostały zaprezentowane podczas ubiegłorocznej jesiennej kampanii wyborczej - podkreślał prof. Karol Klauza, dyr. Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej KUL.

Otwarta debata odbyła się w KUL. Zgromadziła kilkudziesięciu lublinian. Na początek Krzysztof Żuk podsumował swoją dotychczasową kadencję. Później uczestnicy spotkania mogli bezpośrednio zapytać włodarza Lublina o sprawy, które ich najbardziej interesowały.

Debatę zorganizowali Kurier Lubelski i Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej KUL. Współorganizatorami byli: Radio Lublin, Telewizja Polska oddział w Lublinie oraz itvl.pl. i gazeta studencka "Coś Nowego".

***

O co pytali mieszkańcy prezydenta:

W poniedziałek ruszyły zapisy do lubelskich przedszkoli. Czy każde dziecko dostanie się do placówki, jak obiecywał Pan w trakcie kampanii wyborczej?
Krzysztof Żuk, prezydent Lublina: W publicznych przedszkolach mamy miejsca dla 74 procent dzieci z terenu Lublina. Kolejnym 22 proc. powinno się to udać w placówkach niepublicznych. Łącznie mamy już zagwarantowane miejsca dla 96 procent dzieci. W rezultacie brakuje nam jednej, góra dwóch placówek. By uzupełnić tę lukę zamierzamy wynająć lokale, gdzie uruchomimy przedszkola.

Którą z obietnic z kampanii wyborczej będzie Panu najtrudniej spełnić?
Chyba przebudować plac Litewski. Problem w tym, że gdy objąłem urząd, konkurs na zmianę wizerunku tego miejsca był już rozstrzygnięty. Tymczasem zwycięski projekt budzi zastrzeżenia architektów, mieszkańców oraz lokalnych mediów. Mówiąc wprost, nikt z tego rozstrzygnięcia nie jest zadowolony. Ja sam byłbym gotów realizować inne rozwiązanie dotyczące wyglądu pl. Litewskiego. Ale jesteśmy związani konkursem i będziemy musieli negocjować warunki z firmą, która go wygrała.

Ile miejsc pracy powstało w Lublinie od czasu, gdy został Pan prezydentem? Obiecał Pan, że w ciągu czterech lat przybędzie ich 3000.
Nie chcę podawać konkretnych liczb. Na pewno jest ich co najmniej 100. Kolejnych 500 może zostać utworzonych w ciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy. Aby tak się stało potrzeba inwestorów. Przy czym kluczową sprawą by ich zachęcić do lokowania swoich przedsięwzięć w Lublinie jest poprawa dostępności komunikacyjnej miasta. Dlatego tak ważna była walka zakończona sukcesem o budowę trasy S17 oraz rozpoczęcie lotniczej inwestycji w Świdniku.
Obecnie rozmawiamy z inwestorami m.in. z branży informatycznej. Chodzi o dwie firmy, z czego jedna szuka lokalizacji blisko granicy z Ukrainą, bo tam widzi rynek dla swoich usług. Jesteśmy jednym z dwóch miast, które są brane pod uwagę. I myślę, że wybór padnie na Lublin.

Wśród lubelskich polityków i samorządowców głośno mówi się o tym, że chce Pan wykreować się na "lubelskiego Dutkiewicza", czyli prezydenta Wrocławia i, że jeszcze w tej kadencji opuści Pan szeregi Platformy Obywatelskiej, aby w najbliższych wyborach wystartować jako niezależny kandydat. Czy to prawdziwy scenariusz?
Nieprawdziwy. Te pogłoski dotarły też do mnie i wiem skąd się wzięły. Staram się po prostu oddzielać urząd prezydenta od wpływów polityków. Bycie prezydentem, wymaga ponadpolitycznego porozumienia i takie udało się zbudować w Lublinie.

Przed drugą turą wyborów prezydenckich zawarł Pan porozumienia z swoimi konkurentami: Zbigniewem Wojciechowskim oraz Izabellą Sierakowską. Obecnie pozbył się Pan z ratusza zarówno Wojciechowskiego, jak i szczęśliwie dla Pana Krzysztofa Szydłowskiego, który dostał posadę w zamian za poparcie dla Pana ze strony I. Sierakowskiej. Czy czuje się Pan jeszcze zobowiązany do realizacji części programów Wojciechowskiego i Sierakowskiej?
Zbigniew Wojciechowski mi uciekł, a nie pozbyłem się go. Odradzałem mu przejście do parlamentu. Ale to była jego decyzja. Cele i postulaty programowe pani Sierakowskiej, jak i pana Wojciechowskiego, już realizuję sprawując władzę prezydenta.

W kampanii dużo mówił Pan o czystszym Lublinie. Tymczasem po zakończeniu wyborów tygodniami wisiały nieusunięte plakaty wyborcze kandydatów. I co z dosyć wstydliwym problemem, czyli psimi kupami na trawnikach? Co Pan zrobił, aby Lublin był czystszy?
W przypadku plakatów rozważamy dosyć odważną decyzję. Chodzi o ograniczenie, wzorem innych miast, miejsc, gdzie będą wieszane. To na pewno nie spotka się z przychylnością ze strony przyszłych kandydatów na samorządowców. A w przypadku psów? Cóż, Straż Miejska będzie podejmowała bardziej restrykcyjne działania. Ale tak naprawdę to problem odpowiedzialności właścicieli za swoich podopiecznych.

Kiedy skończy się koszmar ruchu kołowego na ulicach Starego Miasta?
Wydział Dróg i Mostów UML już otrzymał polecenie weryfikacji pozwoleń umożliwiających wjazd na ten obszar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski