Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Krzysztof Guzowski: Wigilia to katolicki Sylwester

Agnieszka Kasperska
Ksiądz Krzysztof Guzowski: Wigilia to katolicki Sylwester
Ksiądz Krzysztof Guzowski: Wigilia to katolicki Sylwester Jacek Babicz
Wigilia to nowy początek. Początek nowego roku. Nowe rozdanie. Stąd też w życzeniach wyrażamy nadzieję, że będzie lepiej. Prosimy, żeby nowo narodzone Dzieciątko nam pobłogosławiło na cały nadchodzący nowy rok - mówi ksiądz profesor Krzysztof Guzowski z Katedry Personalizmu Chrześcijańskiego Instytutu Teologii Dogmatycznej KUL w rozmowie z Agnieszką Kasperską.

Czeka Ksiądz z utęsknieniem na Wigilię?
Czekam. To przecież dzień szczególny. Jedyny taki w ciągu roku. Radosny, ale i refleksyjny. Tradycja wiąże święta Bożego Narodzenia ze świętami Wielkanocy. I tak jak dzień Zmartwychwstania Pańskiego poprzedza Wielki Piątek, tak Boże Narodzenie poprzedza Wigilia. Nieprzypadkowo jest to więc także dzień postu.

Wydawało mi się, że Boże Narodzenie to sama radość. Cieszymy się, że Bóg przybrał ludzką postać i przyszedł zbawiać świat.
Tak, ale przyjście Chrystusa jest jednocześnie związane z jego uniżeniem. Bóg przychodzi do samowoli człowieka, do krwiopijstwa, do nadużywania władzy. Przyjście to już za chwilę wiązać się będzie z prześladowaniem przez władzę, która nie chce pogodzić się z tym, że jest ktoś od niej większy. Nie jest więc całkiem słodko.

W czasie Bożego Narodzenia musimy też zastanowić się, po co Bóg do nas w ogóle przychodzi. Wyjaśnienie tego przyjścia odnajdujemy naprawdę dopiero w wydarzeniach wielkanocnych - na Golgocie i w Zmartwychwstaniu. Stąd też towarzyszyć musi nam świadomość, że Narodzenie zmierza nieuchronnie do Zmartwychwstania. Przypomina to nam zresztą cała symbolika Wigilii.

Choinka jest przypomnieniem drzewa Krzyża Świętego.
Na przykład. Z jednej strony to symbol drzewa, które rosło w raju. Od niego zaczęło się kuszenie i nieprzyjaźń, która zapanowała między Bogiem a ludźmi. Choinkę przystrajamy jednak jabłkami i bombkami. To oczywiście przedstawienie owoców dobra. Drzewko bożonarodzeniowe postrzegamy też jako drzewo Krzyża Świętego, na którym została odwrócona sytuacja z raju; tu Chrystus przywrócił stan przyjaźni z Bogiem. Zbawienie jest - w pewnym sensie - przywróceniem raju na ziemi, zarówno w relacji Bóg - ludzie, jak i między ludźmi. A wszystko to zaczyna się w momencie Narodzenia.

Inne przykłady takich podwójnych symboli to...
Potwierdza to też ikonografia bizantyjska. Pisane w niej ikony identycznie malują grotę narodzenia z grotą zmartwychwstania (inaczej: grobu). To samo symbolizuje nam sianko, które kładziemy pod świąteczny obrus. Przypomina nam ono grotę betlejemską wraz z jej ogołoceniem i ubóstwem, ale i postawę ofiary zapowiadając w życiu Jezusa Chrystusa Wielki Piątek.

Wróćmy jednak do początku Wigilii. Zaczynamy ją od...
Od czytania Pisma Świętego. I tu panią zaskoczę. W tym punkcie symbolika wieczerzy wigilijnej jest niezwykle zbliżona do żydowskiej wieczerzy paschalnej. W katolicyzmie przed zasiądnięciem do wigilijnego stołu czytamy Pismo Święte, które tłumaczy nam religijny charakter spotkania. W judaizmie natomiast dzieci pytają głowę rodu, po co właściwie jest to święto. I on to wyjaśnia.

Zresztą to nie jedyna analogia Paschy z Wigilią. My śpiewamy kolędy, a Żydzi pieśni na temat wielkich dzieł Boga. Inna melodia i inne słowa, ale sens w zasadzie ten sam. Oni wyrażają radość z tego, że Bóg wyzwolił ich z niewoli egipskiej. Katolicy dziękują, że wyzwolił nas z władzy różnych bożków i zapanował nad światem poddając go swej boskiej władzy.

Po modlitwie dzielimy się opłatkiem.
Zaraz, zaraz. Przed opłatkiem jest jeszcze modlitwa. Nie można o niej zapomnieć. To wtedy następuje przecież nowy początek. Dlatego prosimy Boga o błogosławieństwo dla rodziny na cały nadchodzący rok.

A zatem Wigilia to w pewnym sensie taki katolicki sylwester.
Bardzo dobrze to pani ujęła. Wigilia to nowy początek. Początek nowego roku. Nowe rozdanie. Stąd też w życzeniach wyrażamy nadzieję, że będzie lepiej. Prosimy, żeby nowo narodzone Dzieciątko nam pobłogosławiło na cały nadchodzący nowy rok.

A potem dzielimy się opłatkiem, żeby przekazać sobie życzenia wszystkiego co najlepsze na cały nadchodzący rok.
Dzielenie się opłatkiem jest wyrazem nie tylko życzliwości międzyludzkiej, ale i błogosławieństwem. Bóg pobłogosławił ludziom w Betlejem jako król pokoju. To pokazanie, że chcemy trwać w jedności i zgodzie.

Opłatek, z łacińskiego oblatio, czyli ofiara, to także dar Chrystusa z siebie. Bóg przyszedł do nas jako człowiek z bezgraniczną miłością i pokonał grzech oraz szatana. A zatem dzielenie się opłatkiem to wchodzenie w ślady Chrystusa. To uznanie, że jesteśmy pełni miłości, która przejawia się trwaniem w rodzinie. Dlatego wybaczamy sobie wszystko co było między nami złe i życzymy sobie, żeby nadchodzący czas był dla nas dobry lub żeby zaczął coś lepszego.

Opłatek to też symbol niewinności.
Przez swoją białość opłatek pokazuje nam niewinność dziecka Bożego oraz kruchość miłości, która przyszła od Boga ale dzielą się nią także ludzie. Dobroć niejednokrotnie jest uważana za słabość, ale wszyscy jej przecież potrzebujemy. Słowo "niezłomny" może mieć w Wigilię znaczenie negatywne.

Mówiąc o Wigilii nie uciekniemy też od tematu, o którym księża mówić nie lubią - od konsumpcjonizmu. Jedzenie i prezenty są przecież czymś nieodłącznym.
Dlaczego nie lubią mówić?! Zgadzam się, że to elementy nieodzowne i bardzo też symboliczne. Konsumpcjonizm natomiast pojawia się wówczas, gdy pozbawimy święta elementu religijnego i duchowego. Przed wigilijną kolacją w moim rodzinnym domu przez cały dzień nic się nie jadło. To było radosne oczekiwanie na możliwość uczestnictwa w przyjściu Chrystusa na świat. Oczekiwanie powiązane z pewnym napięciem. Kończyło się ono radością spotkania z nowo narodzonym Panem, na cześć którego urządzało się ucztę. Nie ma w tym nic zdrożnego. Pismo Święte zawiera bogatą symbolikę wesela i ucztowania razem z królem, tj. Bogiem. W naszej polskiej tradycji potrawy są bezmięsne (to ewenement, bo na przykład w Niemczech je się tradycyjnie tego dnia kaczkę). To symbol tego, że wciąż czekamy na ucztę niebieską, na którą jesteśmy zaproszeni. Wyjątkowość uczty wigilijnej ma podkreślać jej związek z religijną tajemnicą święta.

Na stole stawiamy zaś dwanaście potraw.
To oczywiście symbol 12 plemion Izraela, które były przed nadejściem Chrystusa. To też znak jego 12 apostołów, którzy dali początek nowemu ludowi bożemu. W nowym królestwie panem nie jest już król Dawid, ale Chrystus przez swojego Ducha. Tego wieczoru rodzina doświadcza, że jest małym Kościołem domowym: Ojciec i matka składają życzenia, prowadzą modlitwę, błogosławią dzieci, rozdzielają pożywienie i dary. Po kolacji jest zaś czas prezentów - także symboli. Symboli naszego oddania i przywiązania do bliskich.

Punktem kulminacyjnym Wigilii jest jednak pasterka nazywana w innych językach europejskich mszą światła lub mszą pasterzy. Skąd te nazwy?
Anioł objawił początek panowania światła, którym jest Bóg. Pośród nocy śpiewają aniołowie. Odzywa się niebo na ziemi. Milknie brzęk broni i hałas diabelski. Rozpoczyna się epoka pokoju. Gwiazda betlejemska, symbolizująca światło i mądrość bożą, prowadzi mędrców ze wschodu. Rozpoznają oni nadciągające zmiany oczami ducha. Widzą wśród ciał niebieskich gwiazdę, która świeci najjaśniej i która nie należy do dotychczasowych konstelacji. Oznacza to, że oddawanie świata Chrystusowi dotyka nie tylko serc ludzkich, ale i całego kosmosu.

Wigilia, o której mówimy, jest od początku do końca jednym wielkim katolickim symbolem. Znam jednak mnóstwo ateistów, którzy, wierni tradycji wyniesionej z domów, także organizują kolację wigilijną. Jak się zdaje nie powinni tego robić, bo Wigilii nie da się zeświecczyć.
To dobrze, że ją organizują. Myślę, że niewierzący wyczuwają wyjątkowość ceremonii. Rzeczywiście, w wielu domach niekatolicy zachowują szczególnie zwyczaje i tradycje. Oczywiście, pełne znaczenie świąt daje tylko poznanie teologicznego wyjaśnienia przeżywanych wydarzeń. Mam jednak nadzieję, że w pewnej chwili osoby, które odeszły od Kościoła, zastanowią się po co to wszystko, a wtedy wrócą. Nie będą mieli wyjścia. Zrozumieją, że Boże Narodzenie to święta miłości. Ale miłości w jej prawdziwym znaczeniu. Miłości, w której trzeba z czegoś zrezygnować, żeby druga osoba jej doświadczyła. Chrystus wyrzeka się nieba, żeby wejść w sam środek skonfliktowanej ludzkości, jej dramatów i dręczących ją chorób. Przychodzi, żeby dzielić z ludźmi to co smutne i bolesne. Przychodzi zwłaszcza do ubogich, chorych, uciskanych i wyzyskiwanych. Przychodzi, żeby uwolnić ludzkie serca od skazy zawiści. Ta miłość ma wymiar szeroki i społeczny. Łączy nie tylko dwie osoby, ale i promieniuje na otoczenie. Dlatego odkrywanie sensu świąt mogłoby otworzyć wielu ateistów na piękno chrześcijaństwa.

Na koniec naszej rozmowy nie uciekniemy od drażliwego tematu. Dlaczego Boże Narodzenie świętujemy podkoniec grudnia skoro zdarzyło się ono w maju. Czy to prawda, że katolicyzm zaanektował dla siebie termin czczony w starych kultach?Rzeczywiście, 25 grudnia to data obchodzona w różnych kultach. Tego dnia przypadało m.in. święto "narodzin niezwyciężonego słońca". Chrześcijanie wykorzystali tę symbolikę dla wyjaśnienia istoty kultu Chrystusa. Według Pisma Świętego, na nic się zda światło słoneczne, jeśli ludzkie serca nie wyjdą z ciemności rozpaczy, błądzenia, nienawiści oraz niewiary w bożą miłość i ludzką. Tak jak słońce na niebie daje światło zewnętrzne światu, tak Jezus Chrystus przez swojego Ducha przyszedł jako słońce duchowe, które oświeca wnętrza ludzi. Tajemnica groty betlejemskiej wyjaśniła się dopiero w dzień pięćdziesiątnicy, kiedy Duch Święty został wylany na świat ludzi jak olbrzymi ocean światła, a ciało zmartwychwstałego Pana stało się źródłem światła dla wszystkich wierzących. Boże Narodzenie ma dlatego wymiar radości, wspólnoty i miłości. Jego blask nie jest jedynie wynikiem ludzkiej życzliwości, lecz rzeczywistej ingerencji Boga w wewnętrzny świat człowieka.

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski