Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz prowadził auto po alkoholu. Jego obrońca chciał umorzenia sprawy

Marcin Koziestański
Proboszcz odpowiada przed sądem za jazdę pod wpływem alkoholu. Umorzenia sprawy domagał się w poniedziałek adwokat ks. Leszka Sz.

Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód zaczął się w poniedziałek proces proboszcza parafii pw. bł. Piotra Jerzego Frassatiego w Lublinie. Duchowny jest oskarżony o to, że mając dwa promile alkoholu w organizmie, siedział za kierownicą swojego auta i o mały włos nie doprowadził do kolizji z innym samochodem.

- Ks. Leszek Sz. jest niewinny. Nie ma żadnych powodów, by go oskarżać - przekonywał obrońca oskarżonego.

Adwokat złożył wniosek o umorzenie sprawy z powodu braku podstaw do oskarżenia.

- Jeśli ten wniosek nie znajdzie uznania w oczach sądu, proszę by sprawę zwrócić do prokuratury, aby śledczy raz jeszcze mogli się jej bliżej przyjrzeć - zaproponował obrońca.

Sędzia Marta Marczewska postanowiła jednak nie uwzględnić postulatów adwokata.

- Sprawa nie zostanie umorzona. Trzeba przecież przeprowadzić postępowanie dowodowe i przesłuchać świadków. Dopiero potem można ewentualnie podjąć taką decyzję. Jeszcze na to za wcześnie. Nie ma też podstaw, by sprawę cofać do prokuratury - tłumaczyła sędzia.

Na poniedziałkowy proces przyszło czworo świadków. Jednym z nich był policjant, który w lutym zatrzymał księdza. Jednak żaden ze świadków nie mógł zostać przesłuchany, ponieważ sam duchowny nie stawił się na własnej sprawie.

- Jest chory. Ma zwolnienie lekarskie aż do 20 października - poinformował obrońca. - Leszek Sz. nie zgadza się też, by przeprowadzać rozprawę pod jego nieobecność - dodał prawnik.

Wydarzenia, o których mowa, rozegrały się w lutym br. O sprawie poinformował policję mieszkaniec Lublina, który był świadkiem brawurowej jazdy audi mknącego ulicą Radości. Rozpędzony pojazd zajechał mu drogę. Niewiele brakowało, a doszłoby do zderzenia. Chwilę później audi podjechało przed plebanię na ul. Skierki.

Mężczyzna nabrał podejrzeń, że kierowca samochodu może być pod wpływem alkoholu, dlatego zdecydował się zawiadomić policję. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze weszli na plebanię. Tam świadek stwierdził, że rozpoznaje w duchownym kierowcę, który jechał audi.

Policjanci postanowili zbadać Leszka S. alkomatem. Okazało się, że miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Ksiądz nie przyznał się do winy. Przekonywał, że to nie on siedział za kierownicą audi.

Kolejna rozprawę zaplanowano na 17 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski