- Dokładny termin wyborów mieliśmy ustalić w tym tygodniu. W środę spotkałem się w tej sprawie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Ale ze względu na inne bieżące wydarzenia, przełożyliśmy decyzje na początek listopada - mówi Grzegorz Czelej, pełnomocnik lubelskiego PiS.
W miejskim PiS "bezkrólewie" panuje od lipca. 30 czerwca ówczesnemu szefowi partii w Lublinie, Piotrowi Kowalczykowi, wygasła kadencja. Nowego szefa mieli wskazać wybrani w kołach dzielnicowych działacze. Niemal pewnym zwycięzcą był Piotr Kowalczyk, z którym konkurował Sylwester Tułajew. Ale wybory w dzielnicach zostały przez regionalne władze partii unieważnione. Od tamtego czasu PiS w mieście tymczasowo kieruje Grzegorz Czelej.
- Nie spodziewam się podczas wyborów bardzo emocjonalnej rywalizacji. Po odejściu z partii Piotra Kowalczyka i jego zwolenników, sytuacja w ugrupowaniu się wyjaśniła. Już wie-my, kto jest z nami, a kto przeciwko nam - stwierdza Czelej.
Kowalczyka i kilku innych radnych miejskich skreślono z listy członków PiS na początku października. Była to konsekwencja stworzenia przez nich nowego, "proprezydenckiego" klubu w Radzie Miasta Lublin.
Teraz prawie pewne jest, że liderem PiS w Lublinie zostanie Sylwester Tułajew, obecnie przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Lublin. - Czy tak będzie, zdecydują członkowie partii - ucina Tułajew.
- Wybory w strukturach miejskich to błahostka. Tułajew na pewno zostanie szefem. Ale tak naprawdę gra idzie o władzę w całym regionie. Czelej próbuje "wysadzić" ze stołka obecnego prezesa Michałkiewicza i sam przejąć władzę. Nastąpi to najpóźniej w ciągu półtora roku - mówi nam anonimowo jeden z działaczy PiS.
Grzegorz Czelej od miesięcy buduje sobie zaplecze w regionalnych strukturach, jednocześnie próbuje wzmacniać swoją pozycję w Warszawie.
- Czelej jest w partyjnej centrali popierany przez Adama Lipińskiego, a Michałkiewicz jest "człowiekiem" Joachima Brudzińskiego - mówi lubelski polityk PiS. - Czelej ma ciąg na władzę. Jego celem jest bycie prezydentem Lublina. Nie wystartuje raczej w 2014, ale dopiero w kolejnych wyborach. Do tego czasu chce zostać euro-deputowanym, a jeszcze wcześniej - okręgowym szefem PiS - dodaje.
Grzegorz Czelej stanowczo zaprzecza. - Takie spekulacje to próba skłócenia mnie i Krzysztofa. A naprawdę nie ma między nami różnic, wszystko, co robimy w regionie, uzgadniamy - zaznacza.
Michałkiewicz też dystansuje się od scenariuszy mówiących o jego konkurowaniu z Czelejem. - Nie ma w lubelskim PiS podziału na frakcje - zapewnia. - A w polityce najlepiej sprawdzają się ludzie ambitni, którzy chcą się realizować i zajmować coraz wyższe stanowiska. Konkurencja i rywalizacja w polityce nie są niczym dziwnym, wręcz przeciwnie - są pożądane - dodaje Krzysztof Michałkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?