Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupcy boją się o swoje miejsca pracy

DOMINIK SMAGA [email protected]
- Dla wielu osób ten targ to jedyne źródło utrzymania – mówi się pan Dariusz, który przy Ruskiej handluje warzywami.
- Dla wielu osób ten targ to jedyne źródło utrzymania – mówi się pan Dariusz, który przy Ruskiej handluje warzywami.
Za rok może już nie być ani targowiska na ul. Ruskiej w Lublinie, ani pobliskiego dworca dla busów. Fundacji, która nimi zarządza prezydent chciał wydzierżawić teren na okres do trzech lat. Ale zmienił zdanie i proponuje umowę tylko na rok. Kupcy są w szoku.

– Tutaj pracuje 300 osób. Dla wielu z nich to jedyne źródło utrzymania – oburza się pan Dariusz, który przy Ruskiej handluje warzywami. Tak, jak inni kupcy wynajmuje stoisko od Lubelskiej Fundacji Odnowy Zabytków, która zarządza tym terenem.

Działka, na której jest targ, i teren dworca dla busów są własnością miasta. Fundacja jedynie je dzierżawi. Ale umowa dzierżawy wygasła wczoraj. Na jej przedłużenie musi się zgodzić Rada Miasta. Najpierw prezydent skierował do rady projekt uchwały mówiący o dzierżawie na kolejne trzy lata. Potem zmienił zdanie. Teraz w projekcie mowa jest już tylko na jednym roko.

Ratusz tłumaczy, że dłuższa umowa byłaby niewskazana, bo dla tych terenów tworzone są już nowe plany zakładające zmianę oblicza Podzamcza w teren atrakcyjny dla turystów.

– Planowana zmiana przeznaczenia tych nieruchomości będzie wiązać się z koniecznością likwidacji dotychczasowych funkcji zagospodarowania – pisze w uzasadnieniu do projektu Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina.

– Chodzi o takie uporządkowanie terenu, tak by jego wykorzystanie było zgodne z zapisami planu. Wszystko zależy od tego, kiedy powstanie plan. Wcześniej była mowa o trzech latach, teraz pojawiła się koncepcja jednego roku – wyjaśnia Mirosław Bielawski, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta.

Kupcy są zrozpaczeni.

– Gdzie mamy się podziać? – pyta Marianna Brzezina, która na Ruską przyjeżdża z własnymi warzywami z podlubelskich Jakubowic. – Jakie ja mam wyjście? Pojechać na giełdę i sprzedawać za marne grosze? Wolę sprzedawać tu, nie podbijać cen, to i klient jest zadowolony – dodaje.

– Nie mamy miejsca, gdzie moglibyśmy się przenieść. Stracimy źródło utrzymania. Stracą też klienci. Przecież tu przyjeżdżają ludzie z całego miasta, żeby zrobić tańsze zakupy – żali się Halina Chmielik, która przy Ruskiej handluje od początku istnienia targu.

– Ja przyjeżdżam tu z Czubów. Jak mam na miesiąc 700 złotych z czymś to dla mnie jest wielka różnica ile za co zapłacę – mówi Maria Wiśniewska, stała klientka. – U siebie ogonówkę kupiłam za 21 zł i była strasznie słona. Tu jest po 16 i dobra. Komu ten targ przeszkadza?

Fundacja jest oszczędna w komentarzach. – Decyzja należy do radnych, a my nie mamy na nią wpływu – mówi Andrzej Gumieniczek, prezes LFOZ.

Jego sprawą Rada Miasta zajmie się jutro.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski