Środa wieczór. Lublin tonie po uszy, a raczej po piwnice i podmurówki, w deszczówce, której nie szczędziła nam kilkudziesięciominutowa nawałnica. Czytelnicy informują nas, że ulice Szopena i Głęboka zamieniły się w akwedukty, jak to zresztą mają w zwyczaju po większych opadach. My zaś radzimy tym Czytelnikom, którzy muszą wyjść na dwór uzbroić się w dwie rzeczy: cierpliwość i parasolki. To dlatego, że stacja meteorologiczna w Radawcu przewiduje kolejne opady.
Przy okazji dowiedzieliśmy się od tamtejszego meteorologa ważnej rzeczy: otóż, proszę Państwa, "chmury się nie urywają! One nie są do niczego przyczepione!"
Zostawiamy Państwa sam na sam z tą głęboką myślą.
Aktualizacja, środa 22.10
Zalane ulice i podtopione posesje w całym mieście. Tak było po środowej ulewie. - Burza szła od Węglina, przez LSM, centrum miasta i po Kalinowszczyznę - relacjonuje nam dyżurny Miejskiego Pogotowia Wodociągowo-Kanalizacyjnego. - W krótkim czasie obfity deszcz spowodował, że mieliśmy kupę zgłoszeń. Niestety przepustowość instalacji deszczowych jest taka, że czasami nie wystarcza, żeby odebrać tak dużą ilość wody - wyjaśnia. W wymienionych przez niego dzielnicach woda stała na ulicach. Było jej tak dużo, że podtopione zostały niektóre posesje.
Jak mówi dyżurny, MPWiK nie odebrał żadnego zgłoszenia z Czechowa, co sugeruje, że nawałnica szczęśliwie ominęła ten rejon miasta. Pracownicy MPWiK cały czas zmagają się ze skutkami olbrzymich opadów deszczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?