Okazuje się, że pomimo różnic językowych, linia genetyczna (a dokładniej haplogrupa DNA męskiego chromosomu Y) Polaków występuje także u... Węgrów (Madziarów) oraz Finów, co dodaje polskości niesłowiańskiego akcentu. Lech jest jednak wciąż bardziej podobny do Rusa niż do Germana. Z kolei do DNA Niemca bliżej od Lecha ma Czech, co zresztą potwierdza historia. Jednakże, wbrew poprawności politycznej, geny Lecha są także podobne do „niemieckiego” DNA, zwłaszcza tego z byłej NRD. Niektóre geny wykazują oczywiście skłonność do mutowania. „Wielki” Rus (W. Putin mierzy niespełna 170 cm wzrostu) ma dziś kordialne relacje z Madziarem, któremu sprzedaje łój, tfu, gaz, za pół ceny, a obu mężczyzn najwyraźniej łączy coś więcej niż biznes. Abstrahując od genetycznych i politycznych związków, w świetle dostępnej wiedzy na temat narodowego DNA jedna rzecz powinna cieszyć Polaków! Jako nacja różnimy się od siebie zdecydowanie mniej niż inne narody europejskie, które dzielą się nawet na całe „regiony genetyczne” (np. Włochy). Hmm. Jedność genetyczna Polaków? Polskie porzekadło podpowiada, że z rodziną wychodzi się najlepiej… na zdjęciu.
W szerszym kontekście, również wbrew genetyce, przypomina nam o tym polityka europejska. Narody Europy to jedna wielka rodzina (na fotografii z Brukseli). Według badaczy z Uniwersytetu oksfordzkiegoEuropejczycy wywodzą się z siedmiu klanów, w tym między innymi z łona pramatki o imieniu Ursula (żyła około 45 tys. lat temu). Ta nie jest teraz zbyt łaskawa dla Lecha, obcinając mu wypłaty z funduszy unijnych w związku z niezapłaconymi karami z tytułu niewykonania wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nic dziwnego, Ursula - podobnie jak pięć innych pramatek Europy - ma barbarzyńskie korzenie (sic!).
Pomimo legendarnych i genetycznych związków Lecha z Czechem, ich relacje bywają ostatnio szorstkie. Czech, choć dużo mniejszy od Lecha, okazuje się być jednak całkiem asertywny i sprytny. Zakończony przed kilkoma dniami spór o kopalnię węgla brunatnego w Turowie będzie nas słono kosztował. Polska musi teraz zapłacić i Ursuli, i Czechowi. Lech wraca zatem z energetyczno-klimatycznej potyczki „na tarczy”: wydatek 30 mln euro, których chciał Czech zanim jeszcze podał sprawę do sądu, zmienia się w 45 mln euro plus fundusze obcięte przez Ursulę.
Generalnie coś poszło nie tak. Lech drze koty z Czechem, a z Rusem nie rozmawia od lat. Zaproponowałbym przeformułowanie mitu o trzech braciach, ale trochę się boję. Nie wiem, czy znajdziemy dziś choćby jeden naród, z którym byłoby nam zawsze po drodze. Być może jednak badania genetyczne pomogą przezwyciężyć uprzedzenia polityczne i znaleźć kawałek „Polaka” w Czechu czy Rosjaninie, a Rosjanina w Polaku itd. Spróbowałbym genetyki, nawet jeśli miałoby to polegać na „odbijaniu się od DNA”.
Polska walczy z powodzią. Premier zapowiada pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?